THE KILLERS - ALBUM 2012

"Battle Born" '2012


W tym tygodniu słucham - jeśli mam czas - dwóch albumów. Jedne polubiłem od razu i dzisiaj parę zdań o nim. Drugi to najnowsza produkcja Archive, ale chyba jeszcze nie jestem gotów by o skomentować mój album. Na pewno żadna pozycja nie zbliża sie na lata świetlne nawet do "Again" ale cóż, dlatego jedne piosenki są arcydziełami, inne nie. 
Propozycja zespołu z Las Vegas podoba mi się.  Zaakceptowałem już to, że zespół coraz bardziej z zespołu gitarowo-klawiszowego (pierwszy album) zmienił się w klawiszowy czyli syntezatory na 1-planie, czyli innymi słowy jest to już zespół klawiszowca, wokalisty i głównego Kompozytora w zespole czyli Brandona Flowersa, choć pozostali muzycy dodali tutaj swoje cegiełki w kilku utworach. Album nie urzekł mnie od razu jakimś szczególnym pięknem, utworem, od którego nie mogę się uwolnić po kilkunastu przesłuchaniach ale kilka piosenek podoba mi się bardzo (np. dwa pierwsze)  ale za to żadna nie odrzuca lub inaczej, nie ma tutaj żadnego numeru, o którym mógłbym powiedzieć, że to gniot. Wszystkie piosenki a więc cała płyta trzymają równy, wysoki poziom i na tą chwilę to wszystko.

The Killers 2012, Brando, drugi z lewej.

  1. "Flesh and Bone"  
  2. "Runaways" 
  3. "The Way It Was"  
  4. "Here with Me"  
  5. "A Matter of Time"  
  6. "Deadlines and Commitments"  
  7. "Miss Atomic Bomb"  
  8. "The Rising Tide"  
  9. "Heart of a Girl"  
  10. "From Here on Out"  
  11. "Be Still"  
  12. "Battle Born"  
*** Music blog *** Muzyczny blog *** Mój Top Wszechczasów ***  
TOP Best Songs - ever ***
BEST ALBUMS - EVER,  BEST SONG - EVER
__________________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz