45 lat Sierżanta Pieprza - utwór nr 13

IT WAS FORTY FIVE YEARS   AGO ...  
1.06.1967 - 45-rocznica premiery słynnego albumu.
13."A DAY IN THE LIFE"

Ponownie post o moim numerze 1 Wszechczasów - odsyłam do linku Nr 1 - SINGLE. W czasie gdy pisałem posty singlowe w sumie nie starałem się pisac o samej piosence a bardziej o jej znaczeniu dla mnie. Dzisiaj więc trochę więcej.
Nie tylko dla mnie  utwór "A Day In The Life" to absolutny szczyt twórzczości zespołu, na pewno do 1967 roku. Utwór połączył Martin z dwóch kompozycji - początkowej i ostatniej Johna oraz środkowej Paula. Nie będę odkrywczy, że oczywiście część Johna to ta magia utworu, część Paula, cześć orkiestrowa, połączenie obu części, finalne zakończenie to partie, które dodały dramaturgii utworowi i uczyniły z niego tym czym jest ale były to jednak dodatki do dania głównego czyli piosenki Johna. Zainspirowana ona została przez dwa niezależne od siebie wydarzenia, o których przeczytał w gazecie "Daily Mail". Pierwszym była śmierć dziedziczki fortuny Guinessów, drugim zaś idiotyczny raport (John nie mógł opuścić takich rzeczy w czasie lektury) o stanie dróg w Blacburn (Lancashire), gdzie doliczono się 4 tysięcy dziur.

rękopis piosenki Johna

W miejscu gdzie części się łączą znalazła się 24 taktowa dziura. Paul zasugerował Martinowi, że jej idealnym wypełnieniem byłoby orkiestrowe crescendo ( w końcu płytę otwiera strojenie instrumentów przez orkiestrę Sierżanta Peppera) czy też jak to określił John: dźwięk, który powstaje z niczego i narasta w nieskończoność. Wynajęto 40 muzyków, członków londyńskich orkiestr, filharmonicznej i symfonicznej, którym kazano grać bez pomocy nut (z tego wydarzenia pochodzi clip do piosenki gdzie bardzo wyeksponował się Paul jako dyrygent całego przedsięwzięcia). Martin podał muzykom wysokość skrajnych dźwięków i pozwolił na dowolność w graniu. Utwór zamyka potężny akord fortepianu. 


13. "A Day In The Life"



Gdy już postanowiono, że zostaną połączone w jeden dwa fragmenty muzyczne – Johna i jego podstawowy motyw oraz środkowy Paula – rozpoczęła się praca na całością. John utrzymuje, że wers „I'd Love To Turn Yon On” (chciałbym byś w to wszedł, chciałbym Cię nawrócić na …. ) jest oczywiście jego autorstwa jak całe trzy pierwsze zwrotki i ostatnia. To prawda ale fakt, że zostały one na płycie to już zasługa Paula. McCartney był zawsze tym grzecznym odpowiedzialnym dobrze ułożonym Beatlesem trzymającym palec na pulsie dobrego zachowania pozostałej trójki. Tutaj gdy John w czasie prób często rezygnował z odśpiewania tego fragmentu wiedząc, że będzie to jawne namawianie do zabaw z narkotykami Paul wsparł kolegę i w czasie którejś sesji powiedział: ok, let's do it. (zróbmy to). Stało się tak jak się tego obawiał John. BBC zabroniło emisji tego utworu, podobnie zresztą jak „Lucy in the Sky with Diamond” (podejrzewając muzyków o reklamowanie LSD). W niczym to oczywiście nie przeszkodziło płycie a wprost przeciwnie.

"A Day In The Life" -studio, John z Cynthią.

Szczegóły:
  • kompozycja: Lennon & McCartney
  • nagrana:19, 20 styczeń, 3,10,22 1967
  • producent: George Martin, inżynierowie dźwięku : Geoff Emerick,



Instrumentaliści:

  • John - wokal,gitara akustyczna, pianino
  • Paul - wokal,  gitara basowa, pianino
  • George - marakasy
  • Ringo – perkusja, bębny (bongosy),
  • George Martin - harmonium,
  • Mal Evans -  pianino, chórki
  • muzycy z londyńskich orkiestr
 

 13.  45-ta rocznica premiery "Sergeant Pepper's Lonely Hearts Club Band"  
*** Music blog *** Muzyczny blog *** Mój Top Wszechczasów ***  
 ***TOP Best Songs - ever ***
                    BEST ALBUMS - EVER,  BEST SONG - EVER
__________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz