Albumy: nr 48

AL STEWART – „Year Of The Cat”

1976
Piosenka tytułowa z tego albumu podobała mi się od zawsze, uwielbiam utwory gdy jest wstawka instrumentalna ale bogata, z kilku np. instrumentów, tutaj jest i wiolonczela, gitara i pianino i saksofon i urzekający głos wokalisty. Na cały album zwrócił moją uwagę w swojej audycji a nawet kiedyś w jakimś mailu, gdy go o coś poprosiłem – Marek Niedźwiecki. No i płyta mnie wciągnęła ale jako dźwięk, klimat, taka łagodność płynąca z tych niecałych 40 minut muzyki. Al nie napisał już na niej tak pięknej piosenki jak tytułowa , także później nie na innych albumach ale cała płyta jest przesiąknięta właśnie takim klimatem jaki właśnie najładniej słychać w tytułowym nagraniu czy choćby „On The Border”. Produkcja to Alan Parsons więc fachowiec z górnej pół. Polecam gorąco na długie zimowe wieczory z CD, bez przerw i mimo wszystko – głośno.
    "Lord Grenville"
    "On the Border"
    "Midas Shadow"
    "Sand in Your Shoes"
    "If it Doesn't Come Naturally, Leave It"
    "Flying Sorcery"
    "Broadway Hotel"
    "One Stage Before"
    "Year of the Cat" 


Year Of The Cat                

On The Border

1 komentarz:

  1. ja poznałem tą płytę w audycji Tomka Beksińskiego. On The Border mnie rozłożył na łopatki i tak leżę. Nie wiedziałem, że parsons to produkował. be_red

    OdpowiedzUsuń