Album: nr 49

GREEN DAY -  "American Idiot"
2004


Nie byłem nigdy punkowcem choć klasykę punku lubię a stworzona sobie przeze mnie płyta z najlepszymi numerami tego gatunku (Sex Pistols, Buzzcocks, The Damned, The Stranglers i inne) to kapitalna płyta do swobodnego słuchania. Ale mało która płyta punk rocka jest tak znakomita w całości jak ta prezentowana dzisiaj i słusznie nazywana "Sierżantem Pieprzem" (Sgt. Pepper) punku.Ta płyta choć wydana po 20 latach eksplozji punk rocka nadal mieści się w gatunku choć oczywiście jest tutaj punk różny, nadal czasem w konwencji  2,3 minutowych utworach hałaśliwie granych ale już nie fałszywie (często tak bywało u innych "punkowców") zaśpiewanych. Płyta to wiele przebojów jak komercyjne prawie "Boulevard of Broken Dreams" czy "Wake Me Up When September Ends" (wydane na singlach i zdobywające szczyty list przebojów) ale też utwory suity podzielone na rozdziały, co ogólnie jest bardzo rzadkie i nie znam podobnej tak skonstruowanej płyty. W niektórych recenzjach płytę określano nie tylko jako koncept-album ale nawet jako rock-opera. Po płycie tej Billy Joe Armstrong i dwójka kolegów stali się już megagwiazdami , nagrywającymi wspólnie np. z U2. Czytałem kiedyś wywiad z liderem zespołu, wspomnianym BJ Armstrongiem i zauroczył mnie facet swoją inteligencją, błyskotliwymi odpowiedziami na wszystkie pytania i nie pozujący na Autora Dzieła. W wywiadzie tym na koniec dodał, że wydaje mu się nieskromnie, że już drugi raz tak udanej płyty nie uda mu się nagrać. I to jest najlepsze zakończenie tego posta. W linkach wersję live gdyż zespół genialnie brzmi na scenie i dwa jego pierwsze sprzed lat - wielkie przeboje. 


    "American Idiot" – 2:57
    "Jesus of Suburbia" – 9:07
        I. "Jesus of Suburbia"
        II. "City of the Damned"
        III. "I Don't Care"
        IV. "Dearly Beloved"
        V. "Tales of Another Broken Home"
    "Holiday" – 3:52
    "Boulevard of Broken Dreams" – 4:20
    "Are We The Waiting" – 2:42
    "St. Jimmy" – 2:54
    "Give Me Novacaine" – 3:25
    "She's a Rebel" – 1:58
    "Extraordinary Girl" – 3:32
    "Letterbomb" – 4:06
    "Wake Me Up When September Ends" – 4:45
    "Homecoming" – 9:18
        I. "The Death of St. Jimmy"
        II. "East 12th St."
        III. "Nobody Likes You"
        IV. "Rock and Roll Girlfriend"
        V. "We're Coming Home Again"
    "Whatsername" – 4:12


Boulevard ...- live 
Wake Me ... - live

Basket Case
When I Come Around

4 komentarze:

  1. a ja kompletnie nie kumam fenomenu tego zespołu i tej muzyki. Kompletnie mi się to nie podoba. Uważam, że są sztuczni na maksa, pod publikę umalowani, popowi, wytwór popkultury. Bardziej mnie drażnią niż lady zgaga. Ale to my private zdanie. Be_red

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja uwielbiam tą płytę. Odkąd dowiedziałam się o tym blogu śledzę go na bieżąco i faktycznie to doskonała ściąga na poznawanie muzyki, robienie sobie własnych składanek czy ogólnie "kupowanie" całych albumów. Zgadzam się z każdym słowem odnośnie Green Day w opisie i uważam, że to CUDNA!!! płyta a Billy jest cool!!! Ewa. ps. grupa przyjaciół z Irlandii (co za tumany) nie kuma nic z tego co piszesz na blogu ale za moją namową "linkują" podawane przez Autora blogu piosenki i są także zachwyceni.

    OdpowiedzUsuń
  3. oni są genialni nie znam drugiego takiego zespołu !!!!!!!!!!!!! wielkie uznanie

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy pisze...

    ''a ja kompletnie nie kumam fenomenu tego zespołu i tej muzyki. Kompletnie mi się to nie podoba. Uważam, że są sztuczni na maksa, pod publikę umalowani, popowi, wytwór popkultury. Bardziej mnie drażnią niż lady zgaga. Ale to my private zdanie. Be_red'' TEN KOMENTARZ JEST ŻAŁOSNY A SZTUCZNA TO TY JESTEŚ CHYBA NIE POZWOLE OBRAŻAĆ TAKICH GENIUSZÓW JAK GREEN DAY I JAK MASZ ZAMIAR DALEJ PISAĆ TAKIE ŻAŁOSNE KOMENTARZE TO POŻAŁUJESZ ŻE SIĘ URODZIŁAŚ

    OdpowiedzUsuń