Pozycja nr 84


DURAN DURAN - "Save A Prayer"
DOLLAR - "Who Were You With In The Moonlight"

Dwie piosenki, nad którymi się wahałem by umieścić je na topie aż w pierwszej setce, ale po głębszej analizie uznałem, że skoro to mają być MOJE  piosenki, ważne dla mnie i  w jakiś sposób wciąż istniejące w moim życiu to te dwa songi dam. Nie są to ponure pieśni, w stylu „Raiders ….” The Doorsów, dla mnie piosenka, nudna, byle jaka, szpanująca na coś czym nie jest jak cały Morrisom i jego band. Dla niektórych czytających to będzie to jak świętokradztwo, zwłaszcza, ze wspominam o nich w przypadku takich piosenek jak te dwie.
Pierwsza to Duran Duran w swoich najlepszych czasach, znalem, lubiłem ale bez przesady. Po studiach koleżanka wyjechała do Kanady i w jakiś czas  po wróciła do Polski na wakacje, przywiozła wtedy wiele płyt (pamiętam że były to Genesis, Lionel Richie i własnie Duran Duran). „Save A Prayer” podoba mi się właśnie z tej koncertowej płyty „Arena” (film), choć to płyta tak wyprodukowana, że praie nie słychać publiczności i brzmi jak studyjna ale w samym tym utworze, bardzo wiernie odtwarzanym na scenie jest jakiś czar, urok, którego nie ma wersja studyjna. Piosenką tą (oraz „AChaffeur” – znowu ta sama sytuacja, o niebo lepsza na tej płycie niż na studyjnym singlu) zasłuchiwałem się , wspomagała marzenia, fantazje tuz przed zaśnieciem. Wtedy własnie słuchając przed snem muzyki (adapter Fonomaster) włączałem „Genesis” – „Mamę” – cały album oraz tylko ta jedną Duran Duran. Kilka słów o bandzie, zespół przetrwał do dzisiaj, znowu gra w nich trzech Taylorów (zero pokrewieństwa), w czasie długiem kariery mieli ogromna ilość przebojów, typowych dla ery New Romantic, których byli głównym przedstawicielem, dzisiaj niespecjalnie dających sobie radę z upływem czasu.
  Z drugą piosenką wiąże się już cała historia. Nigdy w przypadku żadnej piosenki nie  znalem tak długo ani tytułu ani wykonawcy i niejako nie miałem niewielu śladów jak ją znaleźć po latach. Zapamiętałem ją po kilku przesłuchaniach w Radiu Luksemburg na 1 roku studiów i melodia hitu zahiponytyzowała mnie. Na serio, nawet do tego stopnia, że napisałem na jakiejś imprezie akademiowej (a może u mnie na kwaterze) polskie słowa do niej (nie mające oczywiście żadnego związku z tekstem angielskim) i piosenka ta była jakby hymnem naszej paczki na praktyce w Wołowie ( Darek, Pablo, Sęku, Julo, Krzysiek i ja). Słowa mniej więcej brzmiały tak: Znaleźć swoją gwiazdę na bezchmurnym niebie, uuu tylko gdzieeeeee, tooooo, jeeeest ! ( refren oryginalnego: it makes me so saaaaad). Przez 70% czasu praktyki będąc przeważnie „pod wpływem” szliśmy przez miasto z torbą win i rycząc na całe gardło tą piosenkę. Pamiętałem z radia (fatalny oczywiście odbiór na falach średnich), że w refrenie padało zrozumiało słowo moonlight. I nic więcej. Któregoś wieczoru w połowie lat 90-tych nagrywając kasetę (rodzina oglądała TV) z muzyką wprost z satelity (z jakiejś niemieckiej stacji radiowej) usłyszałem tą piosenkę i nagrałem od połowy, wykonawcy nie usłyszałem, często przełączałem wtedy klawiszami tuneru satelity (amstrad) wśród kilkunastu radiostacji a odbiór satelitarny gwarantował jakość nagrania lepszą niż z trzaskającej na gramofonie płyty. Ale już ją miałem i miała taki cudny klimat, brzmienie, takie hm.. fajne syntezatorowe basy, perkusje i aranżację jakby coś przypominającą. Gdy pojawił się Napster (pierwszy piracki program do ściagnaia muzyki, filmów itd)  w Internecie i cały świat muzyczny był już otwarty na ściąganie ( początek lat 2000) wpisywałem w wyszukiwarkę słowo moonlight  i ściągałem wszystko co nie znałem. Później na drugi dzień odsłuchiwałem i ..do kosza. Na oryginał trafiłem przypadkowo. Największy przebój duetu Dolar :”Shooting Star” znałem i lubiłem i tutaj jakby wyczaiłem, że to jest to, ten głos, ten klimat, ten sound, wpisałem słowa: Dolar, moonlight i gdy Npaster pokazał mi cały tytuł wiedziałem, że to jest to i z drżeniem czekałem na ściągnięcie, a trochę to trwało, czasem kilka godzin. Było to okres gdy nadal nie miałem zaufania do mp3, wszystkie moje płyty były oryginałami lub co najmniej kopiami z płyt ( więc formaty wav), inne płyty odznaczałem, że są to ze źródeł mp3 a więc gorszej jakości – ale tutaj byłem już cały na TAK na mp3, ściągnałem wtedy z sieci piosenki o jakich moglem tylko pomarzyć, że znajdę te płyty (np. „Calling occupants of…. „ Carpentersów, „Shadow Dancing” Andy Gibba i wiele wiele innych”). W dobie Youtube zobaczyłem wykonawcę, ot duecik, z wyglądu taka sobie parka, zdaje się, że wokalista i lider Dollar maczał palce w założeniu Buck’s Fizz ale nie jestem pewien. Duet dał się poznać mi jeszcze ciekawą wersją „I Want To Hold Your Hand” The Beatlesów.  Z clipu widać, że w Top Of The Pops pisoenka dotarła aż na miejsce 2 (llista w Wielkiej Brytanii). Przy okazji przypominam drugi hit duetu.
"Who Were You..." Dollar
"Who Were..." - Dollar
"Shooting Star" Dollar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz