Pozycja nr 75

BOB DYLAN  - "Blowing In The Wind"
THE CURE - "Lullaby"


Ile dróg musi człowiek przejść - zanim nazwiesz go człowiekiem?
przez ile mórz musi lecieć biała gołębica  - zanim zaśnie w piasku?
ile razy kula armatnia musi przelecieć - zanim zostanie to zabronione?
Odpowiedź, mój przyjacielu, niesie wiatr,
odpowiedź niesie wiatr.

Ile lat ma trwać ta góra - Zanim nie zostanie zmyta do morza?
ile lat może pewna społeczność istnieć  - Zanim zostaną dopuszczeni do wolności?
A ile razy ten człowiek obróci jeszcze głowę  - Tłumacząc, że po prostu nie zauważył?
Odpowiedź, mój przyjacielu, niesie wiatr,
Odpowiedź niesie wiatr.
 
A ile razy musi on jeszcze popatrzeć w górę - Zanim zauważy niebo?
A ile uszu musi on mieć  - Zanim usłyszy ludzki płacz?
A ile śmierci jeszcze to przyniesie, aż on zauważy - Że zbyt wiele ludzi umarło?
Odpowiedź, przyjacielu, niesie wiatr,
Odpowiedź niesie wiatr.
Czy tłumaczenie tekstu nie wystarczy i sam wiersz bez pięknej melodii nie broni się sam ? . Nic dziwnego, że  poezja pana Zimmermana zauroczyła drugiego barda zza oceanu, Mr. Lennona. Piosenki Boba niosą glebie, przekaz, (równie mocno do prostych ludzi "przemawiał": swoją twórczością chyba tylko Włodzimierz Wysocki), w prostej aranżacji na gitarę, harmonijkę są równie potężne co w zaawansowanych instrumentalnie wersjach np. The Byrds - chyba najlepszego "odtwórcy" jego pieśni. Dylan inspirował ,  fascynowali się nim wszyscy,nie tylko Beatlesi i John, wersja "All Along The Watchtower" w wykonaniu Hendrixa powala, po latach wierny fan Beatlesów ,  mój ulubiony Tom Petty bardziej kopiował Boba niż kogoś innego.
Druga piosenka to urocze nagranie The Cure i teatralnym teledyskiem. Poznałem je pzrez MTV a po płycie "Kiss Me ..." byłem już zagorzałym fanem grupy Roberta Smitha. Piosenka ta to przede wszystkim bardzo bogata aranżacja, w wydaniu maxi-singla wyeksponowano na pierwszy plan cześć instrumentalna, bajeczkę o pajaku opowiadaną przez Roberta umieszczono jakby z musu, każdy zachwycał się aranżacją.A prosze prześledzić jak utwór sie rozwija od początku, proste , rytmiczne, taktowe muśnięcia gitar, nastepnie wchodzi akustyczna gitara z delikatnym wątkiem, dwie gitary graja równocześnie, wchodzi perkusja, w tle bas, inny rytm melodyjny gitary, słuchamy rytmu, który nas wciąga, mimo, że kołysanka chce nam się kiwać, pląsać ... następnie wchodzą smyczki (klawisze) wspierany przez akordy gitarowe z początku utworu, kończone symulacją gry palcami na skrzypcach... w międzyczasie Robert już posapuje a my jesteśmy już razem z nim w pajęczynie ,w pułapce piękna tej piosenki. To najlepsze The Cure z okresu swojej największej popularności.  Proszę kiedyś posłuchać muzyki Cure pod kątem budowania , rozwijania się struktury utworu (np. "Wish", "Pictures Of You" czy nawet przebojowego, tanecznego "Just Like Heaven"). Nie przepadam za wczesnym, tym mrocznym okresem Cure z okresu  "Faith" czy "Pornography", choć wielu uważa , że wtedy zespół był sobą.

** "Blowing In The Wind" - Bob Dylan
** "Lullaby" The Cure

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz