Pozycja nr 74

PINK FLOYD - "Another Brick In The Wall 2"
MARILLION-  "Kayleigh/Lavender"


  Muzycy (Waters!) chyba wyczuli, że mają mocny numer i umieścili go na płycie aż trzy razy, oczywiście każdy numer odnosił się tekstowo do całej idei płyty ( ściana, mur, wyobcowanie, alienacja, traumy bohatera itd - nie będę tutaj tego rozwijał, jest setki artykułów o tym dziele w sieci) ale część (wersja) nr 2 wydawała się od razu naturalnym kandydatem na SINGLA  w typowo rozumianej formule, łatwy, krótki, przebój. Zespół wydawał od zawsze single ale nigdy nie przywiązywał do nich takiej wagi jak do albumów jak inni wykonawcy. Dla innych singiel miał być promocją albumu, dla Pink Floyd po prostu zgodą na obowiązujące w show-biznesie reguły. Przynajmniej przez pierwsze dwie dekady istnienia. Opisywany tutaj singiel był pierwszym i jak dotąd jedynym numerem 1 po obu stronach Atlantyku (USA i Wielka Brytania, dwa najważniejsze finansowo i marketingowo rynki muzyczne na świecie) co przeniosło się na ogromną tez popularność całej "Ściany" . Choć nasz Bayer Full (polska szmira disco-polo) sprzeda  tylko w Chinach swoje "Majteczki czy jakoś tal..." - bez wymienionych obu rynków - to z pewnością zrobi to w ilościach kosmicznych. "Jeszcze jedna cegła w murze- 2" urzekła mnie od razu znakomitą melodia, niesamowity wokalem, cudownym riffem gitarowym no i w drugiej zwrotce ten chórek dzieci. "Belfry! zostawicie dzieciaki w spokoju, wszystko i tak jest tylko jeszcze jedną cegiełka w murze...". Pewnie jako dzieciak  zgadzałbym się z przesłaniem tej piosenki (jak i płyty) w całości, jako dorosłemu cała wymowa "Ściany" to lekko filozoficzny bełkot, czasem bardziej zrozumiały, czasem nie.Nie wnikając w pobudki kierujące Rogerem Watersem (głównym autorem i pomysłodawcą płyty) to ważna i wielka płyta i dla mnie ostatnia wielkiego PINK FLOYD.
    Są piosenki, które słysząc kojarzą się nam z innymi, których oczekujemy, spodziewamy usłyszeć się tuz po ostatnich akordach słuchanej. Takimi dla mnie (i wielu innych - jak wiem) są dwie pierwsze piosenki z "Sierżanta Pieprza", po zakończeniu  "We Will Rocku You" czekamy na głos Freddiego rozpoczynającego "We Are The Champions" (Queen). Tak jest też z tymi dwiema piosenkami Marillion z albumu "Misplaced Childhood". Obie wydane na singlu, pierwsza była przebojem, choć tylko w Europie. Ciekawe video ze śliczną aktorką odtwarzającą dorosłą Kayleigh i coraz bardziej łysiejącym Fishem. Dla mnie twe dwa utwory to jedno i chyba tylko ja tak oficjalnie to robię. Polecam zresztą całą płytę. Zawsze lubiłem Marillion ale tylko z Fishem i czasem się zastanawiam, czy słusznie robię nie dając szans grupie z kolejnym wykonawcą. Na Youtube bez problemu znalazłem właśnie połączenia obu piosenek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz