Imagine - klasyk Johna Lennona

 



Wczoraj na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu wybrzmiał ten piękny hymn. 

Przypominam -dlatego - w niezmienionej formie - post o tym arcydziele Johna z mego bloga o The Beatles. 


____    

Trochę późno pojawia się na moim blogu tekst o TEJ piosence. Szóstym solowym singlu Johna. Mimo, że nagrał song w 1971. Największym przeboju Johna Lennona. Czekałem na publikację dopóki nie dojdę do tej piosenki w moim Topie Wszech-Czasów na drugim blogu. Song Johna pojawia się tam na miejscu nr 8 więc oczywiście tutaj. Samemu albumowi poświęcę przy okazji większy tekst. Dzisiaj jedna z najbardziej znanych piosenek, hymnów na świecie. Pamiętam, że jako dzieciak, kochający już oczywiście The Beatles (wszak pokochałem ich od pierwszych dźwięków tytułowej piosenki oglądanego jako brzdąc filmu "Help!"), ale nie znający jeszcze  ich bogatej twórczości, i nie znający jeszcze choroby zwanej "uzależnienie od Fab Four", na którą zapadałem w szkole średniej, by już na studiach zrozumieć, że nie ma niej szczepionki, usłyszałem w radiu "Imagine". I już wtedy zafascynowała mnie partia smyczkowa w tle. Oczywiście cała piosenka także. Ale dorastałem do niej z czasem, bo na kilka lat, gdy zaginęła z nią taśma,zapomniałem o niej. Na temat samej piosenki zgromadziłem ogromny materiał i mocno zastanawiałem się, co z niego zamieścić w tekście, co nie. Mam nadzieję, że najważniejsze informacje, jakie warto wiedzieć o piosence znajdziecie w poniższym tekście. Dwa duże zacytowane fragmenty o piosence pochodzą z dwóch najlepszych moim zdaniem książek o Beatlesie. Bardziej przystępne analizy pochodzą od Philipa Normana, bardziej "wydumane" od Toma Rilery'a. Plus oczywiście duźo cytatów z innych źródeł. Poza tym oczywiście polecam dokumentalny film Johna i Yoko o powstawaniu albumu "Imagine", gdzie będziemy mogli zauważyć piękny rozwój piosenki. Miłego czytania.




Singiel:11 października 1971 (USA), 24 października 1975 (UK)
Strona B: Working Class Hero (USA), It's So Hard (UK)
Album: "Imagine"
Kompozycja: John Lennon, Yoko Ono
Producent: John Lennon, Yoko Ono, Phil Spector
Wytwórnia: Apple
Nagrywana: maj-lipiec 1971
Długość: 3:03





Howard Smith (na zdjęciu) ,amerykański reżyser, muzyk, prezenter radiowy, wspomina w 2013 roku Johna Lennona. 'Któregoś dnia przyszedł do mnie i był bardzo podekscytowany. Powiedział, że chyba napisał piosenkę z melodią tak dobrą jak „Yesterday”. Usiadł przy moim fortepianie i ujawnił, że ma już tytuł: 'Imagine' ale niewiele tekstu. Grał i śpiewał w miejsce brakujących słów ‘scrambled eggs’ [roboczy tytuł 'Yesterday' -RK]. Grał przez chwilę i zapytał mnie o moje zdanie. 'To jest piękne powiedziałem. 'Czy jest tak dobre jak 'Yesterday' ? Odparłem, że to niemożliwe porównywać te dwie piosenki. I grał dalej. I znowu i znowu. Powiedział na koniec: 'Zobaczysz, to będzie tak samo dobre jak 'Yesterday'.


JOHN: "Imagine" jest anty-religijne, anty-narodowe, anty-konwencjonalne, anty-kapiatalistyczne, ale ponieważ jest pokryte lukrem, dlatego jest akceptowane. "Imagine" jest tak samo dobre, jak wszystkie moje najlepsze rzeczy z The Beatles.  
 
YOKO: Ci wszyscy, co znają piosenkę "Imagine" rozumieją, że została napisana z głęboką miłością do rasy ludzkiej i troską o jej przyszłość. Chodzi w niej o poprawę świata dla naszych dzieci, jak i dla nas samych.




Obsada:
JOHN:  woka, fortepian
KLAUS VOORMANN: gitara basowa
ALAN WHITE: perkusja
The Flux Fiddlers:  skrzypce







Dostępna na:
Imagine
Power To The People  The Hits
Live In New York City
John Lennon Anthology Wonsaponatime
 Acoustic

YOKO [książka "Grapefruit"]: Imagine the clouds dripping. Dig a hole in your garden to put them in (Wyobraź sobie ściekające chmury. Wykop dziurę w ogrodzie i je tam włóż). 
JOHN:  Piosenkę początkowo zainspirowały fragmenty z książki Yoko "Grapefruit". Jest tam zawartych wiele zwrotów mówiących: Wyobraź sobie to, wyobraź sobie tamto. Yoko naprawdę bardzo pomogła w tekstach, ale nie byłem wtedy tego typu  człowiekiem, by pozwolić jej  przyznać [tzw. credits: jako autor widnieje tylko John]. Nadal byłem wystarczająco samolubny i nieświadomy, by w pewnym sensie uznać jej wkład w powstanie tej piosenki.  Wtedy nadal pragnąłem mojej własnej przestrzeni,  przebywaniu w pokoju z chłopakami przez cały czas, dzieląc się z nimi wszystkim.








           

              

JOHN:
 
Nagraliśmy ją w domu, w naszym studiu. Producentem był Phil Spector. Jest lżejszy i szczęśliwszy niż  poprzedni 
i próbnie nazwałem go "Imagine" -  to tytuł jednej z piosenek. 
"Imagine" -  zarówno jeśli chodzi o piosenkę, jak i album, jest ty  samym co "Working Class Hero" i "Mother" i "God" z pierwszej płyty. Jednak pierwsza płyta okazała się dla niektórych zbyt realistyczna i nikt jej nie kupował. Zakazano puszczania jej w radiu. Piosenka "Imagine", w której znajdują się słowa: 'Wyobraź sobie świat bez religii, bez państwa, bez polityki", jest praktycznie manifestem komunistycznym, chociaż ja nie przepadam za komunizmem i nie należę do żadnego ruchu. Rozumiesz, "Imagine" zawiera ten sam przekaz, ale w złagodzonej formie. No i teraz "Imagine" jest wielkim przebojem prawie wszędzie. "Imagine" jest anty-religijne, anty-narodowe, anty-konwencjonalne, anty-kapiatalistyczne, ale ponieważ jest pokryte lukrem,dlatego  jest akceptowane. Teraz rozumiesz co trzeba zrobić. Musisz przedstawiać swoje poglądy polityczne z odrobiną cukru na osłodę. Wszyscy staramy się to robić, Jerry, Yoko, inni. Staramy się wyrwać młodzież z apatii...




Wieczny paradoks Johna polegał na tym, że w jednej chwili potrafił folgować sobie w infantylnej zemście [utwór: "How Do You Sleep"], w drugiej zaś -stworzyć utwór, który zawsze będzie uznawany za jego solowe arcydzieło. Dzięki filmowemu pamiętnikowi [film "Imagine"] możemy śledzić drogę, jaką pokonała kompozycja od surowej wersji, omawianej przy kuchennym stole ('wyobraź sobie: żadnej wiadomości, da-da-da-daaa / Imagine no possessions... da-da-daaa), przez pierwsze demo z zespołem, po pełne wykonanie w długim, białym salonie Tittenhurst - jej niewymuszone, bo praktycznie niezauważalne, przejście od śmieszności do wzniosłości. Po wieloma względami utwór jest jedną z jego najmniej pomysłowych piosenek. Jak przyznawał, jej inspiracją były "instruktażowe  wiersze" pisane przez Yoko od początku lat 60-tych - często zbudowane na jednym słowie, poleceniu lub zachęcie w rodzaju: "Oddychaj", co zrobiło na nim tak wielkie wrażenie w galerii Indica. Ale utwór wziął się również z potrzeby napisania czegoś jednoznacznie "duchowego", co byłoby odpowiedzią na "My Sweet Lord" George'a, no i naturalnie "Let It Be" Paula.
 Wizję, którą tutaj przedstawia, można śmiało określić jako tyleż urokliwą, co wyświechtaną. Nakazuje nam wierzyć w świat bez starożytnych wierzeń w niebo i piekło, pozbawiony zinstytucjonalizowanych form religii, wojen, głodu i granic między państwami i chce, abyśmy stworzyli bractwo Człowieka (brotherhood of Man) - co w rzeczywistości jest straszną perspektywą bezbarwności, w której sam John pewnie po pięciu minutach oszalałby z nudów. Tekst nie sięga wyżyn literackich, jakie osiągnął choćby w "Norweggian Wood". Aż trudno sobie wyobrazić, że z nieustannie depczącym mu po piętach Paulem, zdobyłby się na taki rym: "not the only one.... world will be as one". A jak na tak górnolotny temat delikatny falset, którym wprowadza refren, brzmi zbyt popowo - zbyt beatlesowsko.

  Jednak nic z tych rzeczy nie ma większego znaczenia. Swoją smutną pasją i optymizmem, całkowitym brakiem pretensji, zadęci czy choćby chęci pouczania "Imagine" wzruszało miliony ludzi, kiedy zył, i miliardy, kiedy go zabrakło. Podobne wrażenie robi materiał filmowy, na którym John w gwiaździstej marynarce, typowej dla lat 70-tych i okularach o żółtawym odblasku siedzi za białym fortepianem i uderzając delikatnie w klawisze , starannie wyśpiewuje "Imagine all the people..." a Yoko rozsuwa jedną po drugiej długie, sięgające do podłogi zasłony, wpuszczając do pomieszczenia jasne, dzienne światło. Pod koniec piosenki siada koło niego, wymieniają zagadkowe uśmiechy i - w ostatniej sekwencji - nieśmiały pocałunek. Rock jeszcze nigdy nie był bardziej dobitny, prosty i smutny.




JOHN: Byłem trochę samolubny, trochę zbyt macho, żeby wymienić Yoko jako współautora "Imagine". Gdyby to był Bowie, wstawiłbym jego nazwisko obok mojego, Lennon-Bowie. Wpisałem "Lennon, bo ona była moją żona, i nie wstawia się tam przecież imion [oficjalnie nazwisko Yoko zaczęło się pojawiać przy nazwisku Johna jako autorki "Imagine" od 14 czerwca 2017 roku, w wyniku decyzji podjętej przez National Music Publishers' Association. Na ceremonii przyznania jej tego zaszczytu, Narodowe Stowarzyszenie Wydawców Muzyki uznało "Imagine" za piosenkę stulecia.]
 
Michael Epstein (autor dokumentalnego filmu "John & Yoko: Above Us Only Sky"): Każde z nich dla drugiego było jego muzą. Jej głos miał ogromny wpływ jego twórczość, widać to dokładnie przy utworze "Imagine". Na wiele sposobów ta para to kulminacja dwóch artystów, zmieniających się w procesie tworzenia w jedno. Oni tak pięknie łączą się w tej piosence. Więc jeśli kochasz "Imagine", jeśli inspiruje cię ta piosenka, to inspiruje cię Yoko.

 
 
 
Dan Richter (ówczesny asystent Johna): Kocham Johna, ale w piosence słyszę Yoko. To były jej słowa. Mówiła przez niego. I nie sądzę, żeby świat to kiedyś osiągnął.  


JOHN: Dick Gregory (amerykański aktywista, aktor, komik, pisarz, aktor; Lennonowie spotkali się z nim w Montrealu w czasie swego happeningu Bed-In) podarował Yoko mały modlitewnik. W klimacie chrześcijańskim, ale tezy z niego można zastosować wszędzie.Jeśli chcesz zdobyć samochód, zdobądź do niego kluczyki. Zdobyć? Wyobraź to sobie jak mówisz. Jeśli potrafisz wyobrazić (imagine) sobie pokój na świecie, bez dominacji w nim religii, ale bez religii typu Mój-Bóg-jest-większy-niż-Twój-Bóg - to może być to prawda.



JOHN: Kościół Światowy (The World Church) poprosił mnie kiedyś, czy może wykorzystać słowa z "Imagine" i zmienić tam "Imagine one religion" (wyobraź sobie jedną religię). To pokazuje, że oni niczego nie zrozumieli. To zniszczyłoby cały przekaz, ideę zawartą w piosence. 

PAUL: Podobał mi się album "Imagine" oraz piosenka tytułowa. 






Każdy popularny piosenkarz ma jedną piosenkę, która staje się jego popisowym numerem, a "Imagine", na dobre i na złe, stało się muzycznym autografem Lennona od czasu premiery jesienią 1971. Jako odpowiednik "Yesterday" McCartney'a wyraża jedynie ułamek wybuchowego uroku Lennona i to ułamek mówiący najmniej o samym autorze. "Imagine", podobnie jak "Yesterday", to nieskrywany ukłon w strone popularnych gustów, nawet jeśli piosenka unika  romantycznych banałów. Jak przyznał sam John, pasożytuje ona na niektórych "instrukcjach" z "Grapefruit" Ono, choć w tamtym czasie nie skłaniał się jeszcze tyle ku feminizmowi, aby podpisać Yoko pod piosenką (później składał gołosłowne deklaracje, że zamierzał tak uczynić). Jak na ironię, pierwszy ruch wykonał McCartney, który w albumie "Ram" wymienił jako autorów tekstów "Paula i Lindę McCartney'ów". Wzbudził potem konsternację i niedowierzanie firmy zarządzającej prawami autorskimi, zaczął bowiem prosić o oddzielne czeki z tantiemami. Każdy z dawnych partnerów nie tylko znalazł sobie amerykańską żonę, lecz także wciągnął ją na scenę i uczynił współautorką  piosenek w swoich "solowych" projektach. John i Paul najwyraźniej mieli tak silną potrzebę posiadania współpracownika i do tego stopnia postrzegali proces twórczy jako formę intymnego kontaktu z drugim człowiekiem, że po rozpadzie zespołu rolę tę przejęły żony.
  Niezależnie od tego, czy "Imagine" oczarowuje, czy zniesmacza jako filozoficzna wata cukrowa, jest to zapewne najczęściej błędnie interpretowany utwór Johna Lennona. Przyciszony wokal górujący nad partią fortepianu wygłasza ostro antyreligijny tekst; to istota "Hey Jude" i "Let It Be" uformowana na jego własny obraz. Zamiast wymieniać wszystko, w co nie wierzy, jak w tyradzie "God", Lennon śpiewa hymn na cześć najłagodniejszej odmiany świeckiego humanizmu pacyfistycznego. Z tego punktu widzenia to drobne szalbierstwo może działać urzekająco: Lennon mógłby równie dobrze śpiewać: "Nie wierzę w Boga, nie wierzę w nacjonalizm, nie wierzę w kapitalizm", zupełnie jakby utopizm lat 60-tych nie zniknął, tylko przedostał się do mainstreamu jako delikatna kołysanka z reklamy mydła dla niemowląt. Pięć lat wcześniej niezwykle religijni mieszkańcy południowych stanów Ameryki za podobne słowa palili jego nagrania i wysyłali mu pogróżki. Miarą ogromnego wpływu Lennona na kulturę był fakt, że w 1971 roku tego rodzaju duchowe wątpliwości wydawały się indywidualną sprawą każdego człowieka. - piosenka ta jest lukrowym agnostycyzmem dla mas.
 Jako tytułowa piosenka z albumu, "Imagine" jest świadectwem olbrzymich zmian w tonie Lennona i jego podejścia do produkcji. Gniew Plastic Ono Band został ugaszony, ale możliwe stało się stworzenie znacznie większego przeboju.  Album "Imagine" zaczął się cieszyć opinią pogodnego, mimo że nie potraktował ulgowo tematycznych konfliktów; tytułowa piosenka jako jedyna równoważy męki z Plastic Ono Band.[...] "Imagine" odznacza się również niepodrabialnym beatlesowskim urokiem, co wskazuje, że Lennon stęsknił się za kolegami po dwóch latach nieustannego pogardzania. Album i singiel wprowadziły z powrotem galanterię rodem z "All You Need Is Love" do pierwszej dziesiątki list przebojów, a wielu krytyków doszło do wniosku, że to dopiero rozgrzewka i Lennona czeka najwspanialsza solowa kariera z całej czwórki (co absolutnie nikogo by nie zdziwiło).


Klaus Voormann, George Harrison, John i Yoko.

 

Reklama "Imagine" w Billboardzie
John skomponował utwór "Imagine" na swoim fortepianie Steinway'u (kupionym w 2000 roku za kwotę dwóch milionów funtów przez George'a Michaela, który piosenkarz podarował muzeum The Beatles w Liverpoolu)   w swojej sypialni w posiadłości Tittenhurst na początku 1971 roku. Na oczach Yoko, która była cały czas obecna jak piosenka została skomponowana od początku do końca. Melodia, bo tekst jeszcze ewoluował w czasie prób.
YOKO [2001]: Oh, to nie było tak, że pisał hymn. Po prostu "Imagine" była tym, w co John wierzył. Że jesteśmy wszyscy jednym państwem, jednym światem, takimi samymi ludźmi. Marzył o takiej idei.


JULIAN LENNON: Wielu ludzi mówiło mi, że piosenka wydaje się taka zbyt marzycielska. Ale ona taka jest. Śpiewamy w niej o tym wszystkim, czego naprawdę chcemy. Dlatego ta piosenka jest tak ważna do dzisiaj. 

Nagrywanie piosenki rozpoczęło się 27 maja 1971 w domowym studiu Johna, Ascot Sound Studio, w jego Tittenhurst Park (patrz zamieszczone wyżej clipy). Piosenkę tą, jak i inne na nowy album ex-Beatles produkował Phil Spector, przy dużym zaangażowaniu w proces produkcji pary Lennonów.  John wspominał, że Spector nie jest typem producenta angazującego się mocno w nagranie. Woli siedzieć i słuchac tego jak gra muzyk, dodając od czasu do czasu komentarze w stylu: Dlaczego nie spróbujesz tego dalej w ten sam sposób. "Siedzieli sobie w swoim pomieszczeniu, Phil i Yoko i komentowali".
 W kilku piosenkach Johnowi towarzyszył na gitarze przyjaciel z The Beatles, George Harrison, który po sukcesie swego albumu "All Things Must Pass" musiał w oczach lidera The Beatles sporo zyskać. Same nagranie to tylko skład czteroosobowy. Alan White na perkusji, stary przyjaciel Beatlesów z Hamburga, Klaus Voormann oraz ściągnięci  na sesję muzycy, grający na skrzypcach i nazwani przez Johna na potrzeby wymieniania ich na okładce płyty po prostu The Flux Fiddler (oddział skrzypków). Wszyscy ci muzycy byli członkami orkiestry Filharmonii w Nowym Jorku.

KLAUS VOORMANN: "Imagine" była zdaje się pierwszą piosenką, nagraną tego dnia. Gdy John nam ją zagrał, wszyscy staliśmy wokół niego i słuchaliśmy jej. Dla wszystkich było jasne, że to będzie wielki hit. 
  Potem John powiedział: "Ok, spróbujmy tego tylko z fortepianem, basem oraz perkusją". 
 
Końcowe nakładki do utworu wykonano już 4 lipca tego samego roku za oceanem, w studiu Record Plant w Nowym Jorku. "Imagine" było jedynym singlem z albumu i wydane zostało miesiąc po premierze albumu. W Ameryce dotarło na liście Billboardu do 3 miejsca. Numerem 1 było oczywiście w uwielbiającej Johna Kanadzie. W Wielkiej Brytanii singiel wydano dopiero w 1975 roku (nr 6). W 1971 w ojczyźnie Beatlesa na szczyty dotarł cały album i każdy Brytyjczyk cieszył się   piosenki mając ją na LP. Zupełnie inne - oczywiste - losy singla były po śmierci muzyka w 1980. "Imagine" stało się wtedy przebojem numer 1, obok piosenek z ostatniego albumu Johna.






John wykonał "Imagine" w czasie swojego ostatniego publicznego koncertu (czyt. tutaj) 18 kwietnia 1975 w hotelu Waldorf Astoria na koncercie nazwanym, "Salute to Sir Lew Grade: The Master Showman", na którym John pojawił się, choć nie chciał. Jego udział w tym show wyniknął na mocy porozumienia, ugody wynikającej ze sporu wydawniczego dotyczącego materiału, którego autorem był on i Yoko. O tym koncercie oczywiście napiszę więcej, gdy na blogu dojdę do roku 1975. Więcej o nim możecie przeczytać w podanym wyżej linku. 
Album "Imagine"  - czytaj koniecznie. 


Memoriał w hołdzie Johnowi nazwany "Imagine" przy wejściu do wydzielonej części Central Parku w Nowym Jorku nazwanej "Strawberry Fields", położonej naprzeciwko budynku Dakota,w którym mieszkał i gdzie zginął John.









Imagine there's no heaven
It's easy if you try
No hell below us Above us only sky

Imagine all the people
Living for today
Aha-ah

Imagine there's no countries
It isn't hard to do
Nothing to kill or die for
And no religion too

Imagine all the people
Living life in peace
Yoohoo-ooh

You may say I'm a dreamer
But I'm not the only one
I hope someday you'll join us
And the world will be as one

Imagine no possessions
I wonder if you can
No need for greed or hunger
A brotherhood of man

Imagine all the people
Sharing all the world
Yoohoo-ooh

You may say I'm a dreamer
But I'm not the only one
I hope someday you'll join us
And the world will live as one






                   * Historia The Beatles *
                            Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
        
HISTORY of  THE BEATLES




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz