Strona B: Somebody
Album: "Aerosmith"
Kompozycja: Steven Tyler
Producent: Adrian Barber
Długość: 3:26
Wytwórnia: Columbia
Obsada:
Steven Tyler: wokale, elektryczne harmonium, mellotron
Joe Perry: gitara
Brad Whitford: gitara
Tom Hamilton: bas
Joey Kramer: perkusja
Darzę ten utwór ogromnym sentymentem. Jako nastolatek byłem oczywiście fanem glam rocka, łagodnego popu, bo nie miałem dostępu do innego rodzaju muzyki. Była Trójka oczywiście i Piotr Kaczkowski (dzisiaj jego urodziny, wszystkiego najlepszego Panie Piotrze, Guru i Niedościgły Wzorze Wszystkich Muzycznych Dziennikarzy), ale nie każdy, w tym ja, miał radioodbiornik, który odbierałby fale UKF. Stąd Smokie, Sweet, Slade, Bay City Rollers w moich młodzieńczych horyzontach. Ale krążyły taśmy i kasety stąd akurat dość szybko, chyba w czasie jego pierwszego debiutu poznałem "Dream On", choć wielkim przebojem utwór stał się trochę później. I usłyszałem go na żywo na stadionie warszawskiej Gwardii w 1994 roku, moim pierwszym wielkim koncercie. "Dream On" amerykańskiej wersji Rolling Stonesów zyskał szaloną popularność na całym świecie za pośrednictwem MTV w połowie lat 90-tych a Aerosmith umiało zręcznie wykorzystać tą muzyczną stację. Do dzisiaj clipy zespołu ogląda się miło i z uwagą. "Dream On", "Cryin", "Crazy", "Living On The Edge", "Janie's Got A Gun".
"Amerykańska wersja Stonesów" nie miało zabrzmieć obraźliwie dla tej zasłużonej kapeli z Bostonu, ale faktem jest, że o ile tak samo Steven Tyler, wokalista zespołu ślepo naśladował w manierze wokalnej czy scenicznej Micka Jaggera, to samo Joe Perry mniej lub bardziej udanie próbował podgrywać solówki stylu Richardsa. Owocowało to tym, że Amerykanie grali podobny rodzaj muzyki co Stonesi, choć bardziej - wiem, jak to zabrzmi teraz - "zamerykanizowany i bardziej popowy. I równie jak Stonesi nomotonny i wciąż taki sam (sorry Mick i Kieth, niestety). W tych największych przebojach Aerosmith zamiast Perry'ego przydałby się Slash, niestety). I nie chodzi już o samą wirtuzorkę gry na instrumencie, ale o całkowity brak talentu u Perry'ego do kontruowania pięknych solówek. Przywołanie Slasha tutaj nasuwa się samo. Także z tego powodu, że tym samym czasie konkurowały ze sobą największe przeboje Aerosmith i Gunsów, muzycznie jak i obrazowo (clipy). Skręca mnie zawsze gdy słucham "Amazing" i zaczyna się finalna solówka Perry'ego. Marzy mi się w tym utworze Slash i solo choć trochę... stop, nieważne. On wiedziałby jak zagrać. Dwa dni temu wystąpił w Łodzi. Był ktoś ?
Pierwszy okres działalności zespołu, choć pozbawiony wielkich singlowych przebojów, to jednak poszukiwania, zmiana stylów (w obszarze gatunku oczywiście - "Walk This Way" - późniejszy wielki hit z Run DMC). MTV to kasa, kasa, kasa. Ale zespół wrócił wtedy po "permanent vacation" (o czym taki pięknie śpiewa w "Amazing", moim numerze 2 tej kapeli). Ale cóż, rock and roll to oczywiście sex i drugs. Ale nie będę się rozpisywał zbyt dużo o zespole, tym bardziej, że moje uwagi, lekko dyskredytujące nie tylko ten zespół co nawet Stonesów mogą się wielu czytelnikom mego bloga nie spodobać.
"Dream On" wydany w 1973 roku na trzecim singlu przepadł na listach, 3 lata później wznowiony dotarł do 6 miejsca listy Billboardu i zespół został wreszcie zauważony, a utwór stał się z czasem klasykiem, sztandarowym numerem zespołu. Pierwsza wersja singla niewiele się różniła od tej jaką znamy dzisiaj (siła utworu to piękna melodia). Wytwórnia płytowa Columbia chcąca już zrezygnować z promocji zespołu (po 3 latach współpracy), zgodziła się za namową menadżera zespołu Davida Krebsa na jeszcze jedną szansę i wydania jeszcze raz singla, ale przy staranniejszej jego promocji. Może dzięki temu zespół przetrwał.
Podobno Steven Tyler pisał go przez 6 lat, a ukończył ostatecznie przy pomocy całego zespołu.Pierwsze akordy piosenki mały Steven miał wymyślić leżąc pod fortepianem swego ojca, klasycznie wyszkolonego muzyka. Niech mu będzie... A wyjaśniając o czym jest piosenka mówił: "Chodzi tutaj o głód, potrzebę stania się kimś: by marzyć dopóki twoje marzenia się nie spełnią. Ta piosenka podsumowuje sytuację, gdy jesteś w nowym zespole, wydałeś swój pierwszy album, a krytycy zajechali cię tym, że zrzynasz od Stonesów [mowiłem?] To dobry barometr gniewu, który wciąż mam, kiedy pomyślę o tamtym okresie. 'Dream On' pojawiło si,ę kiedy miałem 17 czy 18 at i grałem na fortepianie. I zielonego pojęcia o tworzeniu piosenek. To był na początku taki malutki kawałek, nigdy nie sądziłem, że powstanie z tego cała piosenka"
Podobno Steven Tyler pisał go przez 6 lat, a ukończył ostatecznie przy pomocy całego zespołu.Pierwsze akordy piosenki mały Steven miał wymyślić leżąc pod fortepianem swego ojca, klasycznie wyszkolonego muzyka. Niech mu będzie... A wyjaśniając o czym jest piosenka mówił: "Chodzi tutaj o głód, potrzebę stania się kimś: by marzyć dopóki twoje marzenia się nie spełnią. Ta piosenka podsumowuje sytuację, gdy jesteś w nowym zespole, wydałeś swój pierwszy album, a krytycy zajechali cię tym, że zrzynasz od Stonesów [mowiłem?] To dobry barometr gniewu, który wciąż mam, kiedy pomyślę o tamtym okresie. 'Dream On' pojawiło si,ę kiedy miałem 17 czy 18 at i grałem na fortepianie. I zielonego pojęcia o tworzeniu piosenek. To był na początku taki malutki kawałek, nigdy nie sądziłem, że powstanie z tego cała piosenka"
Joe Perry, co ciekawe, niespecjalnie przepadał za tą piosenką: "W tamtych czasach grałeś zawsze na żywo, a rock and roll to żywioł i ekspresja, wszystko co związane z koncertami. "Dream On" była balladą. Bardzo długo nie doceniałem potencjału w niej tkwiącego, ale wiedziałem, że to świetna piosenka, więc graliśmy ją. Wiedzieliśmy oczywiście, że jeśli będziemy grali tylko ostre rock and rolle, nie zaistniejemy w radiu, więc aby się tam dostać, ballada była najlepszym sposobem. Nie pamiętam dokładnie czy często graliśmy ją na żywo, ale w tamtych czasach, gdy miałeś tylko pół godziny by zaistnieć na scenie, nie grałeś przecież wolnych numerów. Ale potem, gdy był to nasz singiel, włączyliśmy go na stałe do naszego repertuaru.
Madonna: "Aerosmith łączy coś jeszcze ze Stonesami. Brak tam urodziwych kolesi" |
2002 r. Eminem wydaje singla "Sing For The Moment". Wokal Tylera wsamplowany a Perry na gitarze w nagraniu studyjnym. Do którego nie mam jak się przyczepić. Naprawdę :)
Eminem - "Sinf For The Moment"
Every time I look in the mirror
All these lines on my face getting clearer
The past is gone
It went by like dusk to dawn
Isn't that the way?
Everybody's got their dues in life to pay
Yeah, I know nobody knows
Where it comes and where it goes
I know it's everybody's sin
You got to lose to know how to win
Half my life's in books' written pages
Live and learn from fools and from sages
You know it's true
All the things come back to you
Sing with me, sing for the year
Sing for the laughter, sing for the tear
Sing with me if it's just for today
Maybe tomorrow the good Lord will take you away
Yeah, sing with me, sing for the year
Sing for the laughter, sing for the tear
Sing with me if it's just for today
Maybe tomorrow the good Lord will take you away
Dream on, dream on, dream on,
Dream yourself a dream come true
Dream on, dream on, dream on,
Dream until your dreams come true
Dream on, dream on, dream on,
Dream on, dream on,
Dream on, dream on, ah
Sing with me, sing for the year
Sing for the laughter, sing for the tear
Sing with me if it's just for today
Maybe tomorrow, the good Lord will take you away
Sing with me, sing for the year
Sing for the laughter, sing for the tear
Sing with me just for today
Maybe tomorrow, the good Lord will take you away...
Dobry numer! Rycho rules
OdpowiedzUsuń