KORA NIE ŻYJE!!!

Brak mi słów... Po prostu niewiarygodne!!! Niesprawiedliwe, wstrętne, nie fair. "Gdy mi ktoś, kto jest światełkiem gaśnie nagle w biały dzień"... Niebawem tekst o Korze w moim życiu.  Jak to się zaczęło?... Akademik "Arka", 10 piętro, "Ta noc do innych niepodobna" przez kilka dni bez przerwy, potem pękła płyta...
I jeszcze piękne słowa Kamila Sipowicza, męża Kory:  UMARŁA DEMOKRACJA, UMARŁA KORA. Czy Duda o tym pierwszym wie?




Taką ją po raz pierwszy zobaczyłem na koncercie i taką chcę zapamiętać. Kto w latach 80-tych nie był zakochany w Niej?


5 komentarzy:

  1. Wspaniała wokalistka i fantastyczna KOBIETA. Żal...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza dama polskiego rocka i muzyki pop. Ból i osamotnienie. Borykam się z tym od rana. NIANIA

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się jakby zmarł mi ktoś z rodziny...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dostał Pan ode mnie kolejnego plusa Kochany Autorze bloga za Korę. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Marta z Katowic

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczna kobieta, płaczę i płaczę. Jola Wasińska

    OdpowiedzUsuń