52. MTW: BOB DYLAN - "LIKE A ROLLING STONE"



Singiel, 1965
Strona B: "Gates Of Eden"(w USA)
Album: "Highway 61 Revisited"
Kompozycja: Bob Dylan
Producent: Tom Wilson
Wytwórnia: Columbia
Wydany: 20 lipca 1965
Długość: 6:13




Obsada:
Bob Dylan: wokal, gitara akustyczna, harmonijka
Mike Bloomfield: gitary
Al Kooper: organy
Paul Griffin: gitara basowa
Bob Gregg: perkusja
Joseph Mach: instrumenty klawiszowe

BOB DYLAN: Mam odwagę grać ten utwór na każdym swoim koncercie. Zrobiłem to kiedyś pierwszy raz przypadkowo, by pokazać członkom mego zespołu, że znam na pamięć cały tekst. I zaskoczyła mnie reakcja publiczności. Od sześciolatków do siedemdziesięciolatków - wszyscy znali jej refren.Tak więc nie mogłem jej odłożyć na bok. Każdego wieczoru to ważna rzecz show. Myślę, że w jakiś sposób utwór ten jest częścią naszej kultury.

Jeden z najpopularniejszych numerów Dylana i jeden z najbardziej znanych utworów rockowych. Jeśli o jakichś utworach mówimy, że to 'kamień milowy' muzyki rockowej, to z pewnością wszelkie znamiona tej definicji wypełnia numer 'Like The Rolling Stone' amerykańskiego barda, Pana Roberta Zimmermana, używającego artystycznego przydomka 'Bob Dylan'. Wg. zestawienia z 2004 roku magazynu, o nomen omen nazwie 'Rolling Stone', song ten  to najwybitniejszy numer rockowy wszech-czasów. O tym, że tekst Dylana jest skomplikowany, wielowątkowy, dający się odbierać, tłumaczyć na wiele sposobów to oczywiste. To w końcu Dylan, jedyny muzyk na świecie, który otrzymał nagrody: Grammy, Oskara i Nobla. Nobla za poezję a taki jest tekst utworu, którego doskonałe tłumaczenie znalazło się w książce "Bob Dylan, duszny kraj" Filipa Łobodzińskiego (miałem przyjemność być na spotkaniu z Filipem i posiadam egzemplarz tej książki z jego autografem (w książce zostało przetłumaczonych kilkadziesiąt najważniejszych utworów Boba, zaakceptowanych przez amerykańskich agentów muzyka).  Jeśli nie macie ochoty kupić książkę, jest jeszcze płyta CD zespołu Łobodzińskiego Dylan.pl, gdzie również znajdziecie ten utwór ( polski tytuł, 'Jak błądzący łach'). 
PAUL McCARTNEY: Spodobał mi się od razu. Utwór trwał i trwał. Po prostu piękny.

Jak wszystkich na całym świecie, urzeka mnie, szczególnie w tym utworze, maniera wokalna artysty, którą każdy nauczyciel śpiewu pewnie skrytykowałby i uznał za amatorszczyznę. Dylan śpiewa zawsze nosowo i zapewne wcześnie już uznał, że to będzie jego znakiem firmowym i w zasadzie śpiewa tak do dzisiaj. Przeciągłe zawodzenie w 'Like A Rolling Stone' zwłaszcza w śpiewaniu tytułu, czy magicznych zwrotach 'didn't you', 'kiddin' you' mnie osobiście rozwala. Zwyczajnie, po prostu, mimo że Dylan nie łapie się do żadnego zestawienia wybitnych wokalistów (gdy już np. Lennon, McCartney, czy Jagger z ... The Rolling Stones już tak).



W 1988 roku Bruce Springsteen, wprowadzając Dylana do słynnej 'Rock And Roll Hall Of Fame' (Muzeum, Galeria Sław R'N'Rolla w Cleveland, Ohio) mówił o piosence: "Ten numer to był jak złapanie ciebie w sidła, jakby ktoś kopniakiem otworzył drzwi do twego umysłu. Miałem wtedy 15 lat i gdy usłyszałem 'Like A Rolling Stone' usłyszałem faceta, który miał odwagę wziąć na swoje barki cały ten świat, sprawił też, że poczułem, że ja  muszę także."

BOB DYLAN: Nigdy wcześniej nie napisałem czegoś takiego. Nagle przyszło mi do głowy, że powinienem właśnie coś takiego zrobić. Po napisaniu tego nie miałem już sił ani ochoty pisać powieści czy czegoś tam innego. Było tego za dużo, po prostu chciałem pisać piosenki.
Rękopisy 'Like A Rolling Stone' (sprzedane za 2 mln dolarów)

Dylan zaczął pisać swój utwór podczas swojej trasy po Europie (akustycznej, choć dla Boba - dzięki The Beatles - zaczął się już wcześniej okres stosowania w swoich nagraniach urządzeń podłączonych do prądu - album "Subterranean Homesick Blues.") Proces tworzenia swego długiego, jak sam przyznawał skomplikowanego dzieła, porównywał do 'wymiotów'. Miało być tego ponad 20 stron tekstu. Każda nowo tworzona zwrotka była długo analizowana pod kątem pasowania do całości. Wrócił po trasie do Woodstock i kontynuował pracę nad piosenką, wiedząc, że cały tekst musi opierać się na zwrotach:  'kiddin' you' oraz 'didn't you'. "Pierwsze dwa wersy, które rymowały się  z 'kiddin' you' oraz 'didn't you' prawie mnie znokautowały" - wspominał po latach. Dodawał także, że w piosence zawarł wszystkie swoje stare nienawiści. 

BOB DYLAN: Chodzi o to, że sam mogłem dowalać. Nie oni mnie, ale ja ich.

Nie jest jednak łatwo dokładnie sprecyzować kogo (co) miał artysta na myśli. "Miss Lonely" wg. fanów to miała być najpierw Joan Baez, potem Edie Sedgewick (miała być inspiracją albumu Dylana 'Blonde On Blonde'), a może nawet Marianne Faithfull. Dylan nigdy nie odpowiedział na pytania po pierwowzór swojej bohaterki z piosenki. Słuchając dalej słów piosenki wydawać się może, że tekst dotyczy podziałów klasowych. Tytułowa bohaterka songu wydaje się jednoznacznie z wyższych sfer, dalej jednak spotykamy 'tajemniczego włóczęgę', coś się wydarza, że kobieta 'stacza się?' Krytyce analizujący song słowo po słowie są zgodnie, że w piosence dzieje się dużo więcej.  Słowa dotyczą także iluzji i zrozumienia, oszustwa i prawdy. Piosenka wielokrotnie opisuje sytuacje, w których kobieta nie rozumiała (nie dostrzegała?) tego, co się wokół niej dzieje. Kobieta doświadcza upadku, dzięki któremu ma możliwość zmiany samej siebie. I tak dalej, wszystko w pięknej poetyckiej formie, gdzie na końcu zawsze króluje pytanie: jakie to uczucie gdy...
Dylan i Joan Baez

 
Dylan i Mike Bloomfield
 
Równie bogata jak tekstowa jest warstwa muzyczna songu. Muzyk początkowo nie bardzo wiedział jak go ma nagrać. Z piosenką znana ogólnie jest historyjka (podobnie jak w przypadku The Beatles czy choćby Elvisa, własne biografie napisali prawie wszyscy muzycy, którzy mogli w swoim muzycznym CV napisać: "współpraca z Bobem Dylanem") że biorący przypadkowy udział w sesji nagraniowej Al Kooper (czasem spotykałem się w publikacjach pisanie nazwiska muzyka przez C, Cooper), pracując nad swoim riffem, spóźniał się z nim i taki rytm (3/4) spodobał się Bobowi a ścieżka klawiszowa ostatecznie tak zdefiniowała ten utwór, ze nawet The Rolling Stones nagrywając swoją wersję utworu 30 lat po jego premierze, nie odważyli się go pozbyć. Więcej niżej Piosenka powstawała w czasie sesji do nowego albumu Dylana, kiedy zgromadził w studiu producenta Toma Wilsona, gitarzystę Mike'a Bloomfielda (w owym czasie ulubionego gitarzystę Dylana: "Kiedy nadszedł czas nagrywania nowej płyty nie mogłem przestać myśleć o nim. Mike mógł zawsze grać tak swobodnie, na luzie, znał wszystkie style, mógł zawsze grać tak niesamowicie dobrze"), basistę Paula Griffina, bębniarza Boba Gregga i klawiszowca Josepha Macho. 
Bloomfield wspomina, że gdy przybył do Woodstock, do domu Dylana, to pierwszy utwór jaki usłyszał, było właśnie 'Like A Rolling Stone'. 
MIKE BLOOMFIELD: Myślałem, że chce bluesa, takich akordów, bo właśnie ja to gram. Ale powiedział mi od razu: "Hej człowieku, nie chcę niczego w stylu B.B.Kinga". To mnie podłamało zupełnie. Nie wiedziałem czego on chciał.

Bob w czasie sesji 'Rolling Stone'

Wszyscy wspominali, że Dylan nie miał jeszcze gotowych melodii, tekstów, nawet zarysów przyszłych utworów. Dla zawodowych muzyków przyzwyczajonych, że starannie się im klarowano co i jak mają grać, było to totalne zaskoczenie. Ci, którzy później współpracowali jeszcze z Dylanem wspominali, że na kolejnych sesjach w przyszłości, czy na trasach koncertowych było zawsze tak samo. 'Nigdy nie wiedzieliśmy co zagramy na koncercie'. Wracamy do sesji 'Rolling Stone'. Gdy muzycy poznawali się, producenta, Bon nagle zagrał im akustyczną, szorstką wersję 'Like A Rolling Stone' w wolniejszej wersji oraz innej tonacji niż ta znana dzisiaj. Zespół zaczął opanowywać i jakby na nowo kształtować melodię, 'prasując' jej kanty. W czasie tej sesji (15 czerwca 1965) muzycy dograli sekcję rytmiczną do akustycznej wersji piosenki 'Sound Of Silence' duetu Simon & Garfunkel, dając parze ich pierwszy wielki przebój. Na następne sesje Wilson zaprosił Ala Koopera w charakterze obserwatora sesji (udawał reportera). Kooper w sumie był zdolnym gitarzystą, dostrzegł, że biorący udział w sesji Bloomfield jest lepszy, ale był tak zdesperowany by zagrać na płycie u Dylana, że zaczął grać na stojących w studiu organach (nie umiał ich włączyć). Wilson mu na to nie pozwolił, ale 'nie wyłączył organów'. Posłuchajmy samego muzyka.

Dylan i Tom Wilson
AL KOOPER:  Sesja z Dylanem to było jak przeznaczenie... Mniej więcej w połowie sesji, Paul Griffin, który grał na organach  został przeniesiony do fortepianu. Wtedy powiedziałem do Wilsona: 'Hej, czemu nie pozwolisz mi zagrać na organach. Mam przygotowaną fajną część'. Odparł, że przecież nie jestem organistą, a jestem gitarzystą. [Wilson został w tym momencie wywołany ze studia do telefonu w pokoju obok i wtedy Kooper korzystając z zamieszania usiadł do organów]... Nie było żadnego zapisu muzyki, piosenka trwała ponad pięć minut, zespół był tak głośny, że nie słyszałem swoich organów, nie znałem się zupełnie na nich, ale taśma się nagrywała a tam był Bob-Pieprzony-Dylan i śpiewał, więc lepiej było dla mnie bym się nie ruszał i grał coś tam dalej.

Wilson wrócił i słysząc,i widząc co się dzieje był zbyt zaszokowany by szybko zareagować zareagować, gdy tu nagle Bob poprosił go by 'wyniósł' wyżej partię organów (podgłośnił). Kooper wspominał ten moment, że był pewien, że po sesji upokorzony popełni samobójstwo. "Moja partia była fajna, ale cały czas spóźniałem się z resztą zespołu o jedną ósmą". Dylanowi się to spodobało i nakazał w następnych podejściach grać w rytm organów Koopera, przy czym miał on pozostawać 'w tyle' cały czas. Tak Kooper na zawsze przeszedł już do historii muzyki, pomagając Dylanowi ukształtować finalnie utwór, dodając do aranżacji unikalny jak dotąd u tego muzyka instrument (organy równie ważne w utworze jak np. w songu Procol Harum 'The Whiter Shade Of Pale'). Pomógł także sobie, bo odtąd zaprzyjaźnił się z Dylanem i od tej pory bywał jego częstym współpracownikiem (obaj na zdjęciu wyżej). 

Finalna wersja utworu powstała 16 czerwca 1965. I ukazała się - mimo oporów menadżerów z Columbii - na singlu. Dylan nie zgodził się na skrócenie swojej wersji. Był już wtedy tak wielki, że jego słowo było decydujące. 
Dokładny zapis powstawania nagrania utworu znajdziecie tutaj. W sieci znajdziecie także dokładniejsze od zamieszczonych tutaj opisy piosenki, rozbieranie tekstu na czynniki pierwsze. Zawsze jednak autor danego opracowania dodaje, że należy zostawić sobie pewien margines bezpieczeństwa w interpretowaniu wyobraźni czy intencji twórczych Dylana. Sam Bob nigdy nie udzielił wyczerpującego wywiadu na temat znaczenia każdego wersu czy zwrotki.  Także bardzo udane tłumaczenie tekstu Filipa Łobodzińskiego nie wyjawi nam ukrytych znaczeń utworu, ale może pokazać jego bogactwo. Próba? Proszę.
Najlepsze szkoły za sobą masz, Samotna Zjawo
ale przecież wiesz, że cię prawie
wyżymali tam
nie uczono cię, jak przetrwać na ulicy
a teraz pytasz: „Jak ja tu niby
sobie radę dam?”
Nie chciałaś z tym guru żadnych umów, skąd
zgrywałaś twardziela, teraz miękniesz, bo
na alibi z jego strony liczyć nie ma co
gdy napotykasz jego pusty wzrok
i robisz w jego stronę pojednawczy gest

Mam swoją teorię, że i sam Autor nie do końca byłby w stanie wyjaśnić nam co miał na myśli w chwili tworzenia. Podstawowa i typowa cecha kreowania rzeczy wielkich. Pamiętajmy o używkach, które artysta brał namiętnie. Jak wiemy to przecież on nauczył brać mocniejsze rzeczy samych Beatlesów, a prosty, zwrot niewinny 'I can't hide' (nie potrafię ukryć) z ich wielkiego, pierwszego w Ameryce nr 1, "I Want To Hold Your Hand" rozumiał 'I can high' (mogę odlecieć).

W 1995 roku piosenkę na singlu wydają ... The Rolling Stones.
KEITH RICHARDS: Zawsze uważaliśmy piosenkę Dylana za swoją. Nie chcieliśmy jej wcześniej nagrywać, aby uniknąć oskarżeń, że podłączamy się pod popularność piosenki.
MICK JAGGER: Musieliśmy odczekać 30 lat aby móc nagrać tą piosenkę. Zawsze ją uwielbiałem.





The Rolling Stones - video

Once upon a time you dressed so fine
You threw the bums a dime in your prime, didn't you?
People'd call, say, "Beware doll, you're bound to fall"
You thought they were all kiddin' you
You used to laugh about
Everybody that was hangin' out
Now you don't talk so loud
Now you don't seem so proud
About having to be scrounging for your next meal.

How does it feel
How does it feel
To be without a home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?

You've gone to the finest school all right, Miss Lonely
But you know you only used to get juiced in it
And nobody has ever taught you how to live on the street
And now you find out you're gonna have to get used to it
You said you'd never compromise
With the mystery tramp, but know you realize
He's not selling any alibis
As you stare into the vacuum of his eyes
And say do you want to make a deal?

How does it feel
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?

You never turned around to see the frowns on the jugglers and the clowns
When they all come down and did tricks for you
You never understood that it ain't no good
You shouldn't let other people get your kicks for you
You used to ride on the chrome horse with your diplomat
Who carried on his shoulder a Siamese cat
Ain't it hard when you discover that
He really wasn't where it's at
After he took from you everything he could steal.

How does it feel
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?



Princess on the steeple and all the pretty people
They're drinkin', thinkin' that they got it made
Exchanging all kinds of precious gifts and things
But you'd better lift your diamond ring, you'd better pawn it babe
You used to be so amused
At Napoleon in rags and the language that he used
Go to him now, he calls you, you can't refuse
When you ain't got nothing, you got nothing to lose
You're invisible now, you got no secrets to conceal.

How does it feel
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone? 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz