Australian Open '2017 (1)

Finał Australian Open 2016. Czy w tym roku będzie na odwrót?
Weekendowe noce nieprzespane. To koszty tego wspaniałego turnieju, gdyż ze względu na różnicę czasu między nami a Down Under większość meczy odbywa się w nocy lub wcześnie rano naszego czasu. Nic na to nie poradzimy. Dobrze, że chociaż finał organizatorzy przeprowadzają bardzo późno (u siebie), tak, że w Europie zaczyna się średnio ok. 10, 11 rano (zawsze w niedzielę, ostatni dzień 2-tygodniowych rozgrywek). Pierwszy turniej Wielkiego Szlema 2017 roku ma w tym roku dwóch wielkich faworytów: Szkota i Serab, przy czym co ciekawe, większym faworytem w tym roku wg. bukmacherów jest Andy Murray, wciąż aktualny numer 1. Co prawda, w niedawno zakończonym finale turnieju w Doha (zdjęcie) Novak pokonał Andy'ego (fantastyczny mecz), ale wcześniej Serb powinien polec w półfinale z Hiszpanem Fernando Verdasco, w którym to meczu uratował się przed kilkoma meczbolami (Hiszpan spartolił końcówkę). 

Doha pokazała, że obaj gracze nr 1 i nr 2 są w tej chwili chyba poza zasięgiem innych rywali, a Novak pokazał właśnie meczem z Verdasco wciąż daleko mu do formy sprzed roku, dwóch, trzech, kiedy po prostu był "niezatapialny". Murray nie jest jednak 100% faworytem i finał z udziałem tych dwóch graczy nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem. Inni potencjalni rywale? Może grający coraz lepiej, z bogatszym tenisem, trenowany przez Johna McEnroe Milos Raonic? Może Stan Wawrinka, pod warunkiem, że wyjdzie mu turniej życia jak dwa lata temu w Paryżu, ale pierwszy trudny mecz Szwajcara ze Słowakiem Klizanem tego nie sugeruje. Skoro wymieniłem nację Helwetów... 

W turnieju grają i Roger (nr 17!!!) i Rafa(nr 9!!!), wciąż najbardziej przyciągający uwagę mediów gracze na naszym globie, ale szanse ich w tym turnieju oceniam jako niewielkie. Roger wrócił do gry po długiej kontuzji. W niedawnym pucharze Hopmana przegrał z niesamowicie zdolnym Aleksandrem Zverevem (nr 24 ATP) i mecz ten pokazał, że to nie ten Roger. W pierwszym meczu w Melbourne szwajcarski Maestro (jak nazywają Rogera wszyscy) pokonał w czterech setach Austriaka Juergena Melzera pod takim sobie meczu. 
Rafael nadal w pierwszym meczu pokonał średniaka, Niemca Floriana Mayera w trzech setach i zaprezentował się całkiem przyzwoicie. Także w poprzednich meczach już na australijskim kontynencie, w których wygrywał zdecydowanie, przegrywając po bardzo zaciętym meczu ćwierćfinał w Brisbane z przywołanym tutaj przeze mnie Kanadyjczykiem Milosem Raonicem (by przejść do półfinału ASOpen, Rafa znowu może się spotkać z Raonicem w 1/4, Roger już w 1/8 może spotkać się z groźnym Japończykiem Kei Nishikorim). W każdym razie porównując obuj wielkich graczy, Rafa prezentuje się chyba lepiej od Rogera i zobaczymy jak będzie.
  Polacy? Jak zawsze debliści i Agnieszka. Janowicz poległ w 1-szej rundzie po zaskakująco dobrym oraz zaciętym meczu z Marinem Cilicem. Chorwat jeśli będzie w życiowej formie to także jeden z tych graczy, który może zajść wysoko. Ale jako zwycięzcę turnieju raczej go nie widzę. Polscy debliści pomieszani z zagranicznymi partnerami. Radwańska - maksimum ćwierćfinał. Kobiety? Po raz ostatni raz Serena, by pokonać w tytułach Steffi Graff? A może ponownie aktualny numer 1 kobiecego tenisa, Angelika Kerber? Cibulkova? Stawiam ostatni raz na Amerykankę.




________________________________________________
***

1 komentarz:

  1. Pozdrawiam Autora. Nie spodziewałem się, że z Pana blogów:
    1/ dowiem się tylu rzeczy o The Beatles, w tak niezwykły sposób, fakty, detale, cytaty, zdjęcia, wszystko podane w tak wspaniałej szacie graficznej
    2/ zrobimy sobie w rodzinie na podst. Pana sugestii kilka-(uwaga!) -dziesiąt!!! składanek muzycznych lub albumów;
    3/ przeczytam tyle ciekawych tekstów o kinie, filmach no i mojej ulubionej dyscyplinie sportowej - tenisie.
    Czytamy sobie wszyscy Pana blog, ja, żona, córka. Kilka dni temu moje kobiety powiedziały: "facet prowadzący te blogi" musi być szalenie interesujący". I nie jestem zazdrosny. Piszę także o tym, że pracę zaczynam od kawy i przeglądania Pana blogów. Wstawiam ten na oba, by wiedział Pan, że czytamy oba! Janusz, Ewa, Dominika. Artur ma 6 lat więc jeszcze nie czyta. Ups, po imionach mojej rodziny rozpoznają mnie znajomi, ale co tam. To dobre miejsce...

    OdpowiedzUsuń