ATP FINALS 2016 (1)

Zamykający w tym roku sezon tenisowy (oczywiście różne challengery, featuresy i inne turnieje niższych klasy jeszcze się odbędą) z serii Barclay ATP Tour Finals 2016 ponownie odbywa się w Londynie, w przepięknej hali O2 (Lodnyn będzie gospodarzem tego turnieju co najmniej do 2018  roku).
Ośmiu najlepszych graczy tego sezonu tradycyjnie zostało rozstawionych w dwóch grupach, nazwanych imionami dwóch wybitnych graczy: Ivana Lendla oraz Johna McEnroe (obaj panowie są obecni na turnieju, Lendl wspiera sztab Murray'a, McEnroe obok Carlosa Moy'i w sztabie Raonica). Ich nazwiska widzicie w rysunku poniżej. Zaskakuje oczywiście brak dwóch wielkich nazwisk, bez których ten turniej znacząco spadł na prestiżu. Obaj z powodu kontuzji, ale obaj zamierzają pojawić się na Australian Open w styczniu.

  Roger Federer i Radael Nadal wycofali się z imprezy stąd udział w turnieju Austriaka Dominica Thiema i Chorwata Mario Cilica. Turniej trwa już od kilku dni, więc znamy już więcej faktów. Po dwóch przegranych meczach z turnieju odszedł Gael Monfils i w ostatnim meczu z Novakiem Djokovicem zastąpił go gracz rezerwowy, David Goffin (6:1, 6:2 dla Serba, mecz w zasadzie towarzyski, gdyż nie miał żadnego znaczenia dla obu graczy).

Sporą ciekawostką turnieju jest to, że po raz pierwszy w turnieju, także w rankingu ATP, numerem 1 jest Andy Murray, dla którego ten rok był wyjątkowy, na plus, zaś maszynka pod nazwą 'nie do zdarcia Novak Djokovic' lekko zaczęła się psuć. Brytyjczycy zakochani są w Szkocie, stąd mimo wszystko turniej cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Na trybunach można zauważyć mnóstwo sław sportu, polityki, show biznesu. Np. Davida Beckhama.
  Na chwilę obecną z grupy pierwszej, czyli 'Ivana Lendla' awans uzyskali Novak Djokovic oraz Kanadyjczyk Milos Raonic. Mecz tych graczy wygrał Serb, ale po dwóch, bardzo zaciętych tie- breakach. W grupie drugiej piątkowe mecze wyłonią awansujących. Zdaje się pewniakiem jest Andy Murray, który wygrał oba mecze, kto z pozostałej trójki pozostaje sprawą otwartą. Mecze zapowiadają się szalenie interesująco: Murray z Wawrinką. Szwajcar pokonał Cilica także w horrorze, dwóch tiebreakowych setach. Nishikori gra z Chorvatem. Japonczyk ma już jedno zwycięstwo, nad wspomnianym Stanem Wawrinką. Cilic w zasadzie chyba gra o honor, choć i on ma minimalne szanse na awans. Będzie tak, jeśli Murray pokona wysoko Wawrinkę a on równie łatwo zwycięży Japończyka.
Finał? Murray - Djokovic, chyba 2:1 dla Szkota. Obaj będą walczyli o nr 1 rankingu. Wygrana Serba spowoduje powrót na tron, Szkota utrzymanie tytułu dłużej niż tydzień.

Od lewej Austriak, Chorwat, Francuz, Japończyk, Kanadyjczyk, Szwajcar, Serb oraz Szkot.

-----------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz