142. MTW: ELVIS PRESLEY - "Always On My Mind"

Singiel, 1972
Strona A: Separate Ways
Kompozycja: Wayne Carson, Johnny Christopher, Mark James
Producent: Felton Jarvis
Wytwórnia: RCA
Długość: 3:46





Priscilla, Marie Lisa i Elvis. Marie w przyszłości poślubi ... Michaela Jacksona





Elvis bardzo cierpiał gdy Beatlesi podbijali Amerykę. Zdawał sobie sprawę ze swoich kompleksów, całkowitej indolencji twórczej, czy to w pisaniu muzyki, czy tekstów. Rock and Roll, głos, jego barwa (gdy czarny rock and roll opanował Amerykę, producenci na gwałt poszukiwali Białego z 'czarnym głosem', którego zdjęcia mogłyby białe panienki np. z Południa wieszać nad łóżkami, bo przecież nie Little Richarda czy Chucka Berry'ego, prawda?), niesamowita zdolność interpretacji, talent wokalny oraz piękna uroda (szczególnie w młodości; Carl Perkins: "Przyglądając mu się nawet z bardzo bliska, ciężko było znaleźć skazę na jego idealnej twarzy, cerze, żadnego pryszcza, plamki, Elvis był po prostu piękny!") i przede wszystkim charyzma - to doprowadziło Elvisa na szczyt. Przedwczesna śmierć do tego miejsca gdzie jest teraz: w panteonie Bogów Ameryki. 


Czterech młodych Anglików podbijając Amerykę, zabierając mu publiczność, uwielbienie fanów, uzmysłowiło mu bardzo mocno, to o czym wiedział od początku: nie ma talentu w tworzeniu. Jego jedynym wkładem w swoją twórczość była choreografia do clipu 'Jailhouse Rock', czyli słynna scena więzienna. Muzyk całkowicie uzależniony od swoich doradców (przede wszystkim Pułkownika Parkera) zatracił niejako swój instynkt (o ile go miał) do tego co i kiedy ma nagrywać, w jakich filmach grać, jakim propozycjom odmawiać, które przyjmować itd. Uległ sam swojej wielkości, mega-gwiazdorstwu, plus niestety innym maniom (uzależnienie od leków do wszystkiego). Otoczony paczka pochlebców (tzw. Mafia z Memphis) zatracił całkowicie swój instynkt samozachowawczy i nie tylko jako muzyk, aktor, także jako człowiek, przede wszystkim mąż. Stąd jego dyskografia to ponad setka albumów, setki piosenek, z których zwykły fan muzyki jest w stanie przesłuchać góra 15-20. Reszta to niestety chłam muzyczny, choć dla fana Elvisa to oczywista świętość, przyjmowana i akceptowana bezkrytycznie, choć tak naprawdę wierzę, że i zapiekły fan Króla woli jego klasyki rock and rollowe, piosenki sprzed pójścia do wojska (gdzie jak złośliwie mówiono, wraz z włosami obcięto mu 'jaja') niż np. jakiekolwiek hity z dajmy na to albumu 'Clambake' z 1967 roku. W tym czasie Beatlesi komponowali 'Sierżanta Pieprza'. O spotkaniu Beatlesów z Elvisem czytaj tutaj.


--------------------------
Elvis niestety także nie poradził sobie z własnym małżeństwem. W 1973 roku rozwiódł się z ukochaną żoną (odeszła od niego, nie mogąc mieszkać z nim w rezydencji pełnej jego kolegów, wspomniana Mafia z Memphis). Nie miał także nosa Elvis do omawianej piosenki. Nagrał ją jako stronę B przeciętnego singla 'Separate Ways' (Oddzielne drogi) i oba tytuły mówią same za siebie. Na drugą stronę singla piosenkarz wybrał znamy już z wcześniejszego wykonania utwór Brendy Lee, 'Always On My Mind' (Zawsze myślałem o Tobie, Zawsze byłaś w moich myślach...), i z pewnością Artysta utwór wybrał ze względu na tekst, bardzo osobisty i idealnie pasujący do relacji Elvisa z Priscillą (tłumaczenie na dole). Był swoistym rodzajem przeprosin. 'Always On My Mind' nie był jednak  coverem piosenki Brendy Lee. 
Piosenkę napisał specjalnie dla Elvisa Mark James (ten sam co napisał mu 'Suspicious Minds'), i Elvis nagrał ją w marcu 1972, zanim nagrał ją ktokolwiek inny ( Brenda również nagrała ją w 1972 w wersji country). Polityka RCA w owym czasie sprawiła, że nie wydano ją wtedy na singlu, wydano wtedy  singla z piosenką 'Burning Love', którą typowano na wielki przebój, co zresztą się stało, bo singiel ten dotarł do miejsca 2 Billboardu.
W 1982 roku piosenkę "odkurzył" Willie Nelson, docierając z nią do 1-go miejsca listy Billboardu, ale chociaż piosenka w wersji Elvisa nie zdobyła w swoim czasie list przebojów, dzisiaj jest uważana za 'jego' przebój (podobnie jak  'My Way' przypisuje się Frankowi Sinatrze, a to przecież tylko jego cover francuskiej piosenki 'Comme d'habitude' z 1967). Potencjał tkwiący w utworze 'Always On  My Mind' dostrzegli także w 1987 roku Pet Shop Boys, którzy dotarli z dyskotekową wersją piosenki do miejsca 1 w UK i 4 w Ameryce. Powtórzę, że jak dla wszystkich Amerykanów, dla mnie ten utwór to cały Elvis, Elvis jakiego najbardziej lubię (choć dla mnie esencją Kina są jego wczesne rock and rolle, tak naprawdę jedyne wielkie hity), jeden z najpiękniejszych utworów Artysty (z późniejszych jego przebojów lubię bardzo jeszcze 'Moody Blue'). 200 setka moich Najlepszych Piosenek Wszech - Czasów nie mogła się raczej obyć bez piosenek Tego, od którego wszystko się zaczęło, prawda? I zdradzę, że na liście powrócę jeszcze do jego repertuaru.



Maybe I didn't treat you
quite as good as I should
Maybe I didn't love you
quite as often as I could
Little things I should have said and done
I never took the time
You were always on my mind
You were always on my mind

Maybe I didn't hold you
all those lonely, lonely times
and I guess I never told you
I'm so happy that you're mine
If I made you feel second-best
I'm so sorry I was blind
You were always on my mind
You were always on my mind

Tell me, tell me that your sweet love hasn't died
Give me one more chance to keep you satisfied
satisfied

Little things I should have said and done
I never took the time
You were always on my mind
You were always on my mind

Tell me, tell me that your sweet love hasn't died
Give me one more chance to keep you satisfied
satisfied
You were always on my mind
You were always on my mind
You were always on my mind
You were always in my house

You were always on my mind it's true
I never thought of anyone else but you
You were on my mind and in my dreams
I should have stopped to make you see
you were always
I worked so hard I thought you knew
My love I did it all for you
I never really had the time
and I guess you couldn't read my mind
You were always

You were always on my mind
You were always on my mind

Maybe I didn't treat you
quite as good as I should
Maybe I didn't love you
quite as often as I could
Maybe I didn't hold you
all those lonely, lonely times
and I guess I never told you
I'm so happy that you're mine
Maybe I didn't love you




Może nie traktowałem cie
Tak dobrze jak powinienem
Może nie kochałem cię
Tak często jak moglem
Tyle drobnych rzeczy powinienem powiedzieć i zrobić
Ale nigdy nie znalazłem czasu

Ale zawsze byłaś w moich myślach
Zawsze byłaś w moich myślach

Może nie trzymałem cie w ramionach
w tych wszystkich samotnych chwiach
I zgaduję, nigdy ci nie powiedziałem
Ze jestem bardzo szczęśliwy ze należysz do mnie
Jeżeli sprawiłem iż czułaś ze nie jesteś dla mnie najważniejsza
Bardzo mi przykro ,że bylem ślepy

Powiedz mi, powiedz ze twoja słodka miłość nie umarła
Daj mi, daj mi jeszcze jedna szanse
abym cię zadowolił

Ale zawsze byłaś w moich myślach
Zawsze byłaś w moich myślach

Powiedz mi, powiedz ze twoja miłość nie umarła
Daj mi, daj mi jeszcze jedna szanse
abym cię zadowolił

Tyle rzeczy powinienem powiedzieć i zrobić
Ale nigdy nie znalazłem czasu
Ale zawsze jesteś w moich myślach
Zawsze jesteś w moich myślach
Ale zawsze jesteś w moich myślach
Zawsze jesteś w moich myślach
Elvis i Priscilla po opuszczeniu sali sądowej, ostatni pocałunek po rozwodzie
 (Santa Monica,  9 października 1973)
                               Będziemy zawsze Przyjaciółmi. Zawsze możesz na mnie liczyć



______________________________________
 MÓJ TOP WSZECH-CZASÓW - Notowanie z 2016

3 komentarze:

  1. Moim zdaniem jego twórczość po powrocie z armii również jest wspaniała. Nie licząc oczywiście muzyki z filmów, która jest chłamem muzycznym. Jestem jego fanem, ale nie przyjmuję bezkrytycznie wszystkiego, co nagrał. Legendarny 68' Comeback Special to garść wspaniałej, szczerej muzyki, podobnie jak kultowe sesje z Memphis, przepełnione soulem, gospelem, country i rockiem, które uchodzą za największe dzieło w jego karierze. Presley w latach 68-70 był u szczytu formy. Wspaniały, dojrzały i szorstki głos oraz niesamowita prezencja. Wspaniałe pierwsze koncerty w Las Vegas, które niestety z czasem stało się dla niego więzieniem. Nagrania z lat 70-tych to dobry pop i solidne country, trzymające poziom. Elvis chciał się rozwijać muzycznie. Nudziło go granie ciągle tego samego, stąd zmiany gatunków. Był to bardzo zdolny i ambitny człowiek. Niestety w życiu nie miał szczęścia. Tak jak Ty, autorze, lubię The Beatles, jednak moim idolem jest właśnie Elvis, a ulubionym zespołem The Rolling Stones. Pozdrawiam i liczę na odpowiedź ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wpis.Oczywiście kocham The Beatles, kocham muzykę każdą, dobrą, nie dzielę na starą i nową ale dobrą i złą, stąd jak widzisz na moim topie ostatnie dwie pozycje Elvis, RS. Nie jestem jednak fanem Elvisa, wszystko co napisałem o nim, podpisuję się. Pomijam już cechy charakteru Kinga jak donosy na Lennona, bardzo brzydki i zły rozdział w jego życiu (ujawniono jego listy do Hoovera, Nixona) - przy pewnej próbie zrozumienia jego antykomunistycznego nastawnia i podejrzewania Lennona o komunizm. Ale 'Something' w wykonaniu Elvisa, bodajże jedyny jego cover Beatlesów jest mistrzowski. Gdyby Lennon i McCartney pisali dla Elvis, magia! Pozdrawiam i absolutnie na konie: Elvis jest wielki!!! Bez niego nie byłoby Beatlesów. Zapraszam na blog o The Beatles i do komentowania, zwłaszcza tak interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź. Elvis nagrał jeszcze Yesterday, Hey Jude i początek Lady Madonna. Charakter miał bardzo miły, ale każdemu zdarza się zrobić coś nieuprzejmego. Był patroitą i chciał dbać o swój kraj. Nie lubił hipisów, stąd ta jego zagrywka. A bloga z przyjemnością poobserwuję :).

      Usuń