ROGER FEDERER


Poniższy tekst zaczerpnąłem (oraz rozszerzyłem) z własnego komentarza do poprzedniego tekstu o Rogerze. Uznałem, że może przed meczem półfinałowym dwóch Szwajcarów parę słów więcej o Maestro z Bazylei.
Tak więc nie jestem oryginalny w swoich sympatiach, jestem fanem najlepszego zespołu na świecie (The Beatles) i najlepszego sportowca. Roger Federer to ... symbol klasy, elegancji, mistrzostwa w danej dyscyplinie (dostrzeganego także przez najwybitniejszych tenisistów), maestrii techniki, gry, poruszania się po korcie, nieprawdopodobna ilość ustanowionych rekorsów tenisowych, choć nie mniej ważny jest styl ich zdobywania (możliwe, że np. Djokovic zbliży się do jego wyników, ale wszyscy od lat chodzą oglądać grę Szwajcara jak na swój ulubiony film), symbol sexu dla pań, wspaniały mąż, ojciec,syn,  przyjaciel, działacz pozasportowy (liczne fundacje pomocowe) itd itp. Właściciel nienagannej biografii, zero skandali. Wzorzec stylu, mody, klasy - zachowania na korcie skopiowanego choćby przez Nadala czy Djokovica. Który sportowiec mógłby wyjść na kort w marynarce? Sportowiec, który w czasie Olimpiady w Pekinie nie mógł zamieszkać w wiosce olimpijskiej, w obawie przez nieustannymi prośbami od autograf, wspólne zdjęcie nie tyle od fanów co od wszystkich sportowców biorących udział w Igrzyskach. Bogacz, który otrzymuje od szejków za darmo własną wysepkę z bungalowem w magicznym hotelu na wodzie w Dubaju. Tylko po to, by slogan reklamowy mógł zawierać zdanie: "Tu także mieszka Roger Federer z rodziną"

Sportowiec, z którym każdy chce się przyjaźnić, od polityków po wielkie gwiazdy Hollywood (na fotce niżej Will Smith obdarza Rogera swoim garniturem, w którym grał w 'Men in Black'). Sportowiec, o którym śpiewa się piosenki, czasem całkiem niezłe (posłuchaj tutaj). Można wymieniać bez końca. Aha, także szczęściarz bo ojciec dwóch par bliźniaków (dziewczynek i chłopców).

 Zawodnik jak mało który utożsamiany z reklamowaną przez siebie firmą Rolex. Uwielbiany NA CAŁYM ŚWIECIE. Szowinistyczni kibice tenisowi w Ameryce kibicują mu na równi gdy gra z ich reprezentantem... Sportowiec, o którym szefowie firmy Nike powiedzieli, że nie sądzili, że po erze Michaela Jordana trafi im się sportowiec, który będzie większą ikoną sportu niż Jordan (Roger posiada w firmie własną serię odzieżową z własnym logo). Sportowiec, na którego meczach w Chinach wywiesza się plakaty: "Kochamy bardziej Federera niż wolny Internet", gdzie indziej: "Szzzz. Maestro at works" (cicho sza, Mistrz w pracy), "Roger, chcę mieć z Tobą dziecko"... Sportowiec, z którym oczywiście jak to w sporcie każdy chce wygrać, a gdy to się zdarzy, wygranemu jest przykro, że pokonał Mistrza. 

 
Marat Safin kończąc karierę, po którymś przegranym meczu z Federerem powiedział, "Nieważne, będę mógł opowiadać dzieciom, że z nim grałem ". Gdy dwa-trzy lata temu forma Rogera zniżkowała i wydawało się, że Szwajcar niebawem zakończy karierę, media donosiły: "Śpieszcie oglądać tenis, póki gra w niej jeszcze Roger". I tyle choć pewnie mógłbym pisać i pisać o tym sportowcu. Stawiam, że US OPEN 2015 dla Rogera. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz