OBEJRZAŁEM - POLECAM!

NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO (Ricki And The Flash)
Reżyseria: Jonathan Demme, USA, 2015
Obsada: Meryl Streep, Kevin Kline, Rick Springfield i inni.

Film znakomity, ale przede wszystkim ten tekst to pretekst do przypomnienia wielkiego przeboju Ricka Springfielda z 1985 roku. Ale oczywiście film gdzie gra Meryl Streep jest zawsze oddzielnym zjawiskiem. Dla mnie to taki Robert De Niro w spódnicy, zdecydowanie najwybitniejsza aktorka X muzy. Gdy Piercovi Brosnanowi zaproponowano rolę w filmie 'Mamma Mia', aktor, który nie umiał jak mówił śpiewać (a tego wymagała rola), zgodził się na udział w nim, przede wszystkim dla okazji zagrania z Meryl. Muzyka Abby i piękne plenery greckiej wyspy, nawet honorarium pewnie były na dalszych miejscach. 
Niedawno obejrzałem opisywany dzisiaj film, przy tytule którego znowu się zastanowiłem dlaczego dystrybutorzy nie pozostawili oryginału. Bo to film o kobiecie muzyku, tytułowej Ricki  z zespołu Flash, gdzie na gitarze gra jej kochanek, przyjaciel no i właśnie wspomniany wcześniej Rick, wielka gwiazda muzyki pop oraz telewizji lat 80-tych. Tytuł 'Ricki and the Flash' jest lepszy niż szablonowe 'Nigdy nie jest ...'. Rick Springfield to oczywiście autor wielu innych przebojów, a nie tylko z filmiku niżej. Przybył do USA z Australii już w glorii przystojniaka z seriali i bożyszcze tamtejszych fanek. Takim samym stał się szybko w Ameryce, gdy w 1981 roku otrzymał Grammy za 'Jessie's Girl', swój pierwszy wielki przebój, choć moim zdaniem potem miał kilka lepszych. Przez wiele lat - choć mam jego kilka płyt i całą dyskografię gdzieś na dyskach - zupełnie nie wiedziałem co się z nim dzieje. Szczerze, to zapomniałem o nim. Bodajże kilka lat temu dopiero w serialu 'Glee' przypomniano mi o nim wspomnianą piosenką o dziewczynie Jessie'go. Dlatego z przyjemnością ujrzałem go w filmie u boku Meryl. Jego niezła gra aktorska zupełnie mnie nie zaskoczyła, gdyż jak napisałem wcześniej, aktor i muzyk miał od zawsze doświadczenie z kinem i telewizją.  Przypuszczalnie ze względu na rockowe korzenie Ricka Springfielda, bohatera filmu ma takie a nie inne imię. Nie przypuszczam by w tej jednak komedii było to przypadkowe.
Polecam film. Jak zawsze gdy gra Streep znakomity. Pod każdym względem, choć oczywiście zastrzegam się, nie jest to wielkie kino Oscarowe, dramat czy inny, który zapisze się na stałe w kronikach kina. Świetna zabawa z pewnym przesłaniem, dla kobiet ważnym. Polecam uwadze monolog Ricki (Meryl) ze sceny na temat Jaggera i kobiet w światku muzyki rockowej. Co jeszcze mogę dodać. Kevin Kline! Tutaj elegancki, stonowany, wyważony, jakże inny od swoich zwariowanych ról choćby w 'Rybce zwanej Wandą'. Dużo świetnej muzyki i uwaga, wykonywanej przez zespół muzyków występujących na ekranie. Reżyser filmu z uśmiechem opowiadał, że nauczenie Meryl gry na gitarze elektrycznej był bezcenne. Mała refleksja. Meryl specjalnie nigdy nie była sex-bombą ale pamiętam film, gdzie ją po raz pierwszy ujrzałem na ekranie. Dramat z Dustinem Hoffmanem, polski tytuł 'Sprawa Kramerów'. Zagrała tam drugoplanową rolę ale zwróciłem już wtedy uwagę na uroczą, subtelną blondynkę.
I ostatnia uwaga: zawsze zwracam uwagę na dźwięk, nagłośnienie, udźwiękowienie filmu. Tutaj w trudnych scenach muzycznych 'live' znakomite a nie jest to takie oczywiste. U nas w filmach kinowych polscy dźwiękowcy nie umieją sobie poradzić z synchronizacją tak prostych rzeczy jak choćby zgodność ruchu warg polskich aktorów z tym co mówią. I oczywiście nie mówię o idiotycznych polskich serialikach kręconych na żywo techniką video z jednoczesnym nagrywaniem dźwięku. 

I jeszcze jedna uwaga. Przed seansem dzisiejszego filmu obejrzałem krótkie spoty reklamowe nowego filmu najpiękniejszej pary aktorskiej (równie uzdolnionej i urodziwej), czyli Brada i Angeliny. 'By The Sea'. Krótka zdawkowa reklama filmu niewiele o nim mówiąca, ważny przekaz z niej dla widza to właśnie para aktorska. Jestem ogromnie ciekaw tego filmu.
_____________________________________________________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz