NEW ROMANTIC



Długo myślałem o tym by wyodrębnić wyraźnie, w jakiś odrębny sposób prezentację utworów i albumów z tego muzycznego stylu lat 80-tych. Był on dla mnie ważny jak dla każdego wtedy młodego faceta, który chciał się czymś wyróżniać a nie był punkiem i czekałem na to by go tutaj jakoś uhonorować. Czynię to teraz.  W trakcie tego postu będę rozwijał tą myśl, w tej chwili tylko anonsuję otwarcie nowej serii w tym poście .
John Foxx
Przeanalizowałem wszystkie te zestawienia i listy jakie zgromadziłem po przeszukaniu sieci, pogrzebałem w swoich wspomnieniach i wiedzy o latach 80-tych :) -  i sporządziłem swoją TOP 100 tego nurtu. Kilka pozycji dodałem  mi nieznanych wcześniej - zorientowałem się, że wszędzie na podobnych zestawieniach są obecne -  odnalazłem je, przesłuchałem i uznałem, że gdybym kiedyś je tzn. WTEDY -  usłyszał - polubiłbym i dlatego doceniłem je teraz. Np. Johna Foxxa, którego w sumie do dzisiaj niewiele znam a to ważna postać NR. 
Więc kolejna seria to mój TOP New Romantic. Top albumów to już posiłkowanie się innymi zestawieniami przeszukanymi w sieci plus moje "piętno" na nim.

New Romantic narodził się tak naprawdę pod koniec lat 70-tych za sprawą takich artystów jak David Bowie, Roxy Music i inni. New Romantic z lat 80-tych jak najbardziej chyba kojarzymy to tzw. druga fala tego nurtu. Gdy świat potrzebował czegoś nowego, nowej stylistyki, mody, sposobów wyrażania swoich emocji i innej formy przekazu niż gasnący punk (wiem, wiem, ktoś napisze, że punk żyje do dzisiaj, wiem, chwała mu za to, ale wtedy gasł, słabło nim zainteresowanie) new romantic przypomniał sobie o swoich korzeniach z lat 70-tych i o tym, że można ubierać się kolorowo, stosować kolorowe makijaże, muzyka, słowa mogą tchnąć innym "kolorem" i że na nowo może zdobyć świat. Za sprawą takich artystów jak w dzisiejszej , ostatniej setce. Boy George odniósł tak niesamowity sukces ze swoim zespołem i piosenką z miejsca 100, że błyskawicznie narodziła się "cultureclubmania" lub "boygeorgemania" - oczywiście w pewnej przenośni, po autentycznej "beatlemanii" na całym świecie muzycy i krytycy muzyczni z łatwością nadużywali tego słowa jak chociażby w tym przypadku. Ale coś w tym było. Skarpetki, rękawiczki, szminki, peruki, koszulki z jego pdoobizną, stylizacja facetów na kobiety, z każdej wystawy spoglądała sylwetka Boy'a George'a a numerem obowiązkowym na każdej prywtace czy dyskotece byl właśnie ten numer. MTV. Oczywiscie cała popularność całego nurtu NR nie miałaby miejsca bez ogromnego oddziaływania na mlodzież videoclipów. W którymś z bloków napisałem o tym jak Christopher Cross - amerykański artysta - odszedł w cień (na szczęscie niedługo). Nie miał aparycji nowych gwiazd, przystojnych facetów, wyszminkowanych, w modnych fryzurach i oczywiście ciuchach. Jak chociażby kolejne wielkie gwiazdy NR - Duran Duran i Spandau Ballet. Nikt wtedy nie myslał o tym, by w videoclipie nie wystepował wykonawca piosenki. Duet Buggles przepowiedział to w niezłym przeboiku "Video Killed The radio Star".
Boy George - lider Culture Club
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz