THE BEATLES - osobno

PAUL - "Let'em In"
Album: "Wings At The Speed Of Sound" '1976


Nigdy Paul i John a więc niejako prawie The Beatles nie byli tak blisko wspólnego koncertu jak w 1976 roku w czasie wielkiego tournee po Stanach grupy Wings promującej album "Wings At Speed Of Sound" - Wings Over America. Na plakatach, biletach, banerach i w innych reklamach nie pojawiało się nigdzie nazwisko McCartney'a a tylko Wings. Jak wspomina Denny Laine to najlepsze tournee i koncerty w jakich uczestniczył. Ameryka zobaczyła po latach popularnego Beatlesa o oczach łani w znakomitej formie z singlami na szczytach list przebojów. W upalne lato w Stanach kolejnym nowym singlem był właśnie "Let'em In". Krytycy zarzucali Paulowi pisanie w kólko miłosnych piosenek ale Paul sie tym nie przejmował i jak śpiewał w "Silly Love Songs" (Głupia Miłosna Piosenka) - co w tym złego, to znowu ja. "Let'em In" rzeczywiście w tekście ma wyliczankę prawdziwych krewnych McCartney'a, bardzo ciekawą perkusję (werble), wyciszane zakończenie z niespodziewanym powrotem w ostatnim akordzie do normalnej dynamiki i choć przeciętną melodię to dobrze przyjętą na świecie. W tym czasie oczywiście świat - zwłaszcza zakochane we Wspaniałej Czwórce Stany - oczekiwały powrotu swych idoli na scenę, na koncertach najcieplej przyjmowane hity beatlesowskie (Paul wykonywał wtedy na żywo "Yesterday", "Lady Madonnę", "The Long And Winding Road", "I've Hust Seen The Face" oraz "Blackibird"). USA były zachwycone Paulem : "Uroczy Beatles powraca", "Wczoraj, dziś i Paul" itd. Oliwy do ognia dolał Bill Sargent - amerykański promotor, który zaproponował zespołowi 50 mln $ za jedne wspólny koncert transmitowany na cały świat. Paul w trakcie tournee odwiedził w Nowym Jorku ( w Dakocie) Johna. W tym czasie ruszył popularny rozrywkowy program "Saturday Night Live" gdzie prowadzący nawiązujący do oferty Serganta zaoferował w trakcie programu występ na żywo dla The Beatles - oferując im stawkę jak dla wszystkich innych... 3 tysiące dolarów. Paul i John oglądali ten program w telewizji o kilka przecznic od studia gdzie program był realizowany i zamierzali nagle dla jaj przyjechać niespodziewanie przed kamery i wystapić. Ale pomysł jak szybko nadszedł tak - pewnie dzięki marihuanie i kilku butelkom whiskey - szybko upadł, muzycy się zniechęcili późną porą itd. W trakcie tournee Wings po USA Paul wciąż liczył, że może jego dawny przyjaciel i partner nagle pojawi się na widowni i wtedy będzie mógł go zaprosić na scenę ale nawet w Madison Sguare Garden Lennon się nie pojawił (Paul wysłał mu dwa bilety ale ten wolał je oddać opiekunce do dziecka i oglądać telewizję - którą uwielbiał - niż pojawić się na koncercie basisty The Beatles). Na dole w linku macie wykonanie "Let'em In" w Seattle, najlepszym amerykańskim koncercie w 1976 roku.


Let'em In - live 1976
Let'em In



Harry Nilsson, McCartney oraz Lennon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz