Albumy nr: 55

MICHAEL JACKSON - "Bad"
1987

  Ciężko jest porównywać muzykę. Gdy jest kilka piosenek, które ruszają Ciebie gdzieś w środku - jak wybrać tą, która najbardziej ? EKG ?:) Pomiar tomografem i rejestracja zmian mózgowych. Takie myśli naszły mnie przy ostatnim albumie wcześniej na mojej liście. Czy rzeczywiście "What's Going On" M.Gaye'a  przebija np. "Please Please Me "  świętego dla mnie zespołu The Beatles ? Czy "Bad" powinno być tak wysoko czy tak nisko ? Listę albumów ułożyłem dużo wcześniej, oglądałem inne topy - jak w przypadku singli - i bolało mnie serce, gdy musiałem tak samo dany album zsuwać w dół ale nie chciałem już robić tzw. kilka pozycji na tym samym miejscu jak to zrobiłem w singlach. Brałem uważnie pod uwagę, ostrożnie wagując wszystkie elementy oceny jak : jak bardzo lubię ten album , jak wiele dla mnie znaczy = wspomnienia  -(w końcu to mój top), wykonawca, ile przebojów na płycie, jakie przeboje, znaczenie w muzyce rozrywkowej - ten taki mix jakby dawał mi instynktownie wskazówkę, gdzie dany album umieścić.
I album "Bad" wpadł na dwie 5. Pamiętam doskonale jak pierwszy raz go usłyszałem. Po sukcesie "Thrillera" jak cały świat oczekiwałem na kolejny album. Pojawiła się strefa pirackich kaset i jakoś tak we Wrocławiu udało mi się kupić kasetę z tym albumem. Pamiętam jak bardzo zaskoczony byłem wyglądem Michaela, przystojny Murzynek w białym garniturze ( o tygrysku czy nosie MJ nie wspomnę) z okładki poprzedniego albumu zamienił się w wybielonego ubranego w skóry cyber-punka ? No i ani jeden utwór nie spodobał mi się od razu. Ani jeden. Dzisiaj wciąż nie lubię np "Speed Demona" czy duetu z Wonderem lub Siedah Garret ale "Smooth Criminal", "Dirty Diana" czy najlepszy na płycie hit: "Man In The Mirror" do dzisiaj są moimi ulubionymi przebojami MJ choć nie dorównują oczywiście "Billie Jean". Cóż jeszcze dodać. Tak samo jak MJ lubię (lubiłem) E. Taylor, cudną, piękną Kleopatrę z mego dzieciństwa ("Leave Me Alone"),Sean Lennon w clipie do "Smooth Criminal", zjawiskowa dziewczyna w clipie do "The Way You make Me Feel", fantastyczny taniec i nieznany mi jeszcze wtedy Wesley Snipes w "Bad". Steve Stevens, bardzo popularny wtedy gitarzysta ( z zespołu Billy Idola) w "Dirty Diana" no i chyba wszystkie możliwe gwiazdy z Hollywood w clipie do "Liberian Girl". Tyle o dodatkach bo muzyka jest super.  I chyba tyle wystarczy na temat płyty. A videoclipy? No comments.



 "Bad" (Jackson) 
 "The Way You Make Me Feel" (Jackson) 
 "Speed Demon" (Jackson) 
 "Liberian Girl" (Jackson) 

"Just Good Friends" (Duet ze S. Wonderem) 
 "Another Part Of Me" (Jackson) 
 "Man In The Mirror" (Ballard/Garrett) 
 "I Just Can't Stop Loving You" (Duet z Siedah Garrett)
 "Dirty Diana" (Jackson) 
 "Smooth Criminal" (Jackson)
 "Leave Me Alone" (Jackson) 

Człowiek w lustrze
Dirty Diana

1 komentarz:

  1. "Bad" to opus magnum Michaela. Muzyka dzieciństwa wielu fanów, zwłaszcza tych starszych fanów ;) To była płyta, gdzie Jackson zaczął się stawiać Quincemu Jonesowi co zaowocowało tracklistą taką jaką widział Michael a nie ten drugi. To zaowocowało także zerwaniem współpracy na kolejnym krążku "Dangerous", który był jeszcze z tych wielkich ale pokazywał już delikatnie zagubienie Jacksona w nowinkach technicznych i doborze kompozycji na album. Za dużo lukru z miodem a mało przebojowości. Wracając jednak do "Bad", uważam ten album za swoiste greatest hits Michaela i śmiało polecam ten album znajomym zaczynającym dopiero przygodę z Jacksonem.

    OdpowiedzUsuń