Pozycja nr 72

DAVID BOWIE - "Space Odity"

W latach 70-tych lubiłem glam rock w stylu Slade, Sweet, Hello czy Gary Glitter (nie wiedziałem wtedy jak i pół świata, że świecący gary to pedofil) i Davida Bowie, przebierającego się w kolorowe ciuchy, farbującego włosy na czerwono, z umalowana twarzą i błyszczącymi cekinami na twarzy zwyczajnie nie znałem i nie miałem szansy zachwycić się Ziggym Stardustem. Ale znałem jego wcześniejszy hit, bodajże pierwszy, właśnie :Kosmiczną Odyseję. Ziggy miał spaść na Ziemie chyba dwa lata później ale chyba nie poznał Majora Toma z tej piosenki. Piosenka ta podobała mi się zawsze, nie znałem angielskiego jako młokos i strasznie fajnie brzmiały dla mnie i tajemniczo słowa (świetna fonetyka): Ground Control to Major Tom. Dzisiaj pewnie ta piosenkę - w końcu o podroży do gwiazd - okraszono by efektami klawiszowymi, komputerowymi, Bowie zaaranżował ją na instrumenty akustyczne a robi nadal wrażenie i Def Leppard niedawno nagrywając cover tej piosenki zostawili oryginalną aranżację. I nie popsuli dzięki temu tej pięknej piosenki.Link pokazuje jak wyglądał Bowie na 40 lat przed Michałem Wiśniewskim. Wokalista Ich troje chyba w Polsce szokuje do dzisiaj kolorem włosów, konserwatywni i sztywni  Anglicy (a z czasem świat)  pokochali Bowiego w roku 1970.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz