Pozycja nr 42

WINGS  -  „Band On The Run”

Kapela Paula McCartney’a, trio  czyli Paul plus jego żona Linda oraz Denny Laine, reszta muzyków zmieniała się. Największy solowy sukces Paula. Album pod tym samym tytułem. Tytułowy utwór składa się z trzech części, z których podstawowa to ta trzecia, finalna, najdłuższa ze świetną melodią. Mógłbym pisać i pisać o tym albumie, piosence, okładce do płyty, Dustinie Hoffmanie, Pablu Picasso,  Nigerii, kłopotach z nagrywaniem itd., wiele już wiem o tym albumie, rok temu został zremasteryzowany (zresztą jak cała dyskografia Beatlesów) po ponad 30 latach od daty premiery  i artykułów, audycji (znakomity jak zawsze Piotr Metz), niesamowita okładka i VIP-y na niej  ale powiem tylko, że ta płyta to także moja młodość, dyskoteki, tytułowy – najlepszy z płyty, „Jet” (niedawno dopiero się dowiedziałem, że poświęcony przez Paula swemu psu, już drugi raz - na białym albumie zadedykował już swemu czworonogiemu przyjacielowi - suce -  „Martha, My Dear”) czy bardzo taneczny „Mrs. Vanderbilt”.  Rok temu tj. w 2010 roku Paul odbierał w Białym Domu z rąk Prezydenta Obamy  nagrodę Gershwina, za całokształt twórczości. Sir Paul – oczywiście. Wśród artystów, którzy śpiewali dla laureata i zgromadzonych w White Mouse gości był  lider Foo Fighters, gitarzysta i wokalista Dave Grohl  (wcześniej perkusista Nirvany  - nieżle prawda?), który wykonał właśnie swoja wersję „Band On The Run” z zespołem McCartney’a. Pycha. Ale wersja Wings najlepsza z możliwych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz